Narzekam....

poezja rymowana, wolny wiersz, nierymowana, oda, sonety, treny hymny itp.

Moderator: Gacek

Shecheschizona*

Narzekam....

Post autor: Shecheschizona* »

Nie narzekam że tyle różnic
Każdy okaz lepszy od drugiego
Pancerz dumy sztywno trzyma
Wewnątrz ukrytego niepewnego
Jest samotny wśród wielbicieli
Jest smutny w uśmiechu
Gardzi tylko dlatego
Bo nie dostrzega własnego
Grzechu pychy i strachu

Pławią się w bezwstydzie
Witryny ludzkiej głupoty
Nie baczą jak są pogardzane
Ich smród pobudza do agresji
Na co liczą gdy oddają się
Pustym uciechom ciała
Ta droga jest dla nich łatwa
A jednak to życie przegrane
Bez żadnej przyszłości

Jesteś albo upadającym
Albo świadkiem upadku
Nie możesz podać ręki
Boisz się że to zło cię dotknie
Â?e stając się pomagającym
Staniesz się współwinnym
Wybierasz zimny chłód
Oka sprawiedliwości
Prawo jest kręgosłupem
Miłosierdzie wydaje się naiwne

Możesz zabijać ale czy chcesz
Możesz zabijać ciało i wiarę i nadzieję
Zabijać miłość czas i nie czuć
Straszącego głosu sumienia
Jednak nie ma korzyści
Z odczłowieczania się
Stawiania się automatem
Albo dzikim zwierzęciem
Przejście granicy strachu i wstydu
Kończy się zawsze za drzwiami
Ludzkiego piekła gdzie diabłem
Jest istota ludzka ale nie człowiek

Okradanie ma swoje prawa
Jeśli kradniesz bezprawnie
Pewnie kiedyś wpadniesz
W ręce wymierzających kary
Jednak gdy masz dużo
Możesz kupić prawo
Ogłosić je by przyjęli je inni
Wszystko jest umową ludzi
To w co wierzysz masz narzucone
Więc musisz znaleźć swoje drogę
By kraść zgodnie z prawem

Po co komu małżeństwo
Kiedy tylko nie liczne są wierne
Konkubinat zmusza do starania
Albo pozwala opuścić gdy kończy się
Gwarancja trwałości i jakości
Dzieci są tu argumentem
Ale czy one chcą żyć w domu
Bez prawdy i miłości
Gdzie ból wbija się w środek
Jak sztylet złoczyńcy
Dobre małżeństwa są cudem
I dlatego rzadko się spełniają

Mogę nie wierzyć w Boga
Bo co za Bóg patrzy na tyle zła
Bez żadnej interwencji
Obojętny czy niezainteresowany
Atu śpiewają mu co dzień
Modlitwy zmawiają w ciszy
Tylko kto ich słyszy kto słucha
Bezkresna przestrzeń i noc głucha
Czemu Bóg nie się nie pokarze
Nie doradzi zrozumie tylko milczy
Dlaczego jeśli jest pozwolił mi to napisać
Pewnie tak miało być albo ja tak chciałam

Narzekam prozowierszem
Bo nie chce nosić w sobie
Tej gorzkiej zawiesiny rzeczywistości
W całej ostrości możliwej do spełnienia
Tylko pragnę jednego aby nie było
Powodów do narzekania
Waldi
Posty: 546
Rejestracja: 2006-08-12, 21:05
Kontakt:

Post autor: Waldi »

czy bóg jest zły? bo nie grzmi, obojętny?
A czym jest wola wolna… kim dla niego my?
wszak to proste...
Shecheschizona*

Post autor: Shecheschizona* »

Nie czuję jego pozytywnego wpływu na moje życie, raczej obojętność...A gdyby mu na mnie zależało to gdy cierpię przychodziłaby ulga, a tak ciągle jestem na granicy życia, stale myślę, że nie mam przyszłości, tylko jestem tchórzem, bo nie stać mnie na to, by z tym skończyć. Jeśli jest Bóg to jest on tylko obserwatorem...

[ Dodano: 2008-02-19, 22:02 ]
Dlaczego mam go uważać za dobrego? Bo jest Bogiem, bo jest...widziałam jak cierpią dobrzy ludzie i jak dobrze się żyje złym, ten świat to piekło....
Waldi
Posty: 546
Rejestracja: 2006-08-12, 21:05
Kontakt:

Post autor: Waldi »

A kto powiedział, że ma być łatwo?
Skończyć i być bohaterem? Gdy oddalisz cierpienie i miłość, kim zostaniesz? Czym jest obojętność jak nie początkiem, wyborem? Czego od niego oczekujesz? A jeśli boga nie ma… do kogo żale? W tobie jest ja to koniec i początek, zaopiekuj się nim jest dla ciebie, więc niech będzie jak tylko potrafi!!! A może on jest w tobie…? to nie paczka od cioci z zagranicy na pocieszenie…
Jak kochasz boga?
Shecheschizona*

Post autor: Shecheschizona* »

Już go nie kocham..., wolę kochać ludzi mi bliskich, choć nie jest to miłość łatwa, al tu czuję, że ktoś jest i choć czasami ma mnie w du.ie, to częściej czuję, że jest moim przyjacielem, a one są całą radością mojego życia, choć są paskudnymi egoistkami. Bóg nie dał mi szans go pokochać ani razu nie spełnił błagania, tylko drugi człowiek odpowiadał na moje prośby, do czego mi Bóg?

[ Dodano: 2008-02-19, 23:46 ]
Wiem..by odstać swoje przed ołtarzem i klepać te same słowa w nadziei, że kiedyś usłyszy.........................tyl;ko on tego nie słucha. Po co mu to?
Waldi
Posty: 546
Rejestracja: 2006-08-12, 21:05
Kontakt:

Post autor: Waldi »

A jeśli on jest i stoi w cieniu twoim czekając aż go pokochasz tak bezinteresownie najmocniej jak tylko potrafisz ze wszystkich sił swych całym swym umysłem, ciągle, stale, stabilnie. Tak jak kochasz dziecko nowonarodzone, które za każdy uśmiech twój sika na twoje dłonie, które za nic ma ciebie i gardzi twą osobą nóż słodko wbijając i patrzy jak w miłości swojej do niego toniesz. Ma wszak wolną wolę i wybrać może twa miłość lub też inną stronę. Jeśli tak go pokochasz a on nie odpowie wtedy możesz odejść śmiało mówiąc, iż bóg jest tak obojętny, że aż niewidoczny. Wtedy to bezsens, który poczujesz będzie końcem ciebie a myśli twoje zgasną.
Klepać pacierze? Wszak to jest dla nas wszelka ta obłuda. Zamknęli boga w pozłacanych szkatułach izolując od ludzi, postawili na telewizorze zginając fałszywie kolana obłudnicy. On ma być nieskalany, czysty jak miłość twoja do niego, ma być towarzyszem życia na dobre i złe. Ty płacz nad nim a nie on nad tobą ukaż czyste myśli swoje. Dąsać się i obrażać to ludzkie.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości