Dzień pierwszy.
Dzień pierwszy.
Dzień pierwszy.
Trudno jest przestać jeść, ale tylko na samym początku. Najgorsze są lekkie bóle głowy i ucisk na żołądek. Twoje ślinianki zaczynają gwałtownie reagować kiedy czujesz w powietrzu zapach jakiejkolwiek potrawy... albo kiedy ktoś nalewa obok Ciebie sok do szklanki. To kolejny eksperyment: dziś jest dzień pierwszy. Wstałaś o 6.58, leżałaś, tradycyjnie poszłaś biegać, szklanka wody, kąpiel, szklanka wody, w południe trzy szklanki. Piszesz i pijesz... i znowu pijesz. Twój sensei mówi, że najtrudniej się ćwiczy charakter. Najtrudniej zmusić swój organizm do określonego działania, wbrew naturze, wbrew przyzwyczajeniom. A wszystko po to, żeby utrzymywać kontrolę nad swoim ciałem. Wystarczy wmawiać sobie pewne rzeczy, aż w końcu zaczynamy wierzyć, że są prawdziwe. Mamy ogromny wpływ na naszą podświadomość...
Leżałaś wczoraj na parkiecie, rozgrzane ciało wydzielające strużki potu, drgania i fale gorąca... ciężki szybki oddech – myślisz o Nim; później tarcza i Twój napalony partner... ból w goleniach, w kostkach u rąk i ból żeber; w środku rozrywa Cię, nie możesz wytrzymać kiedy partner powtórnie kopie Cię w to samo miejsce, miejsce mocno posiniaczone. Twoja twarz jest kamienna, bez wyrazu, nie możesz pokazać po sobie, że dotyka Cię to w jakikolwiek sposób, bo... rzuci się na Ciebie jak wygłodniałe zwierzę. Kręci Ci się w głowie, to, że utrzymujesz się na nogach wciąż gotowa do walki wydaje Ci się nierealne, zapach potu, zmęczenie i gorąco sprawiają, że chce się wymiotować. Kiedy przychodzą chwile zwątpienia – myślisz o Nim; myślisz o tym, co mówi sensei... kiedy dochodzą Cię mysli o niemożliwości zrealizowania jakiegoś działania to masz zrobić dwa razy tyle... nigdy więcej nie dopuszczaj do siebie myśli, że nie możesz czegoś zrobić, że nie możesz czegoś zrealizować. Ta myśl Ciebie niszczy. Słowa, które wbijają się do mojej głowy są zupełnie jak katharsis, jak oświecenie. Po kolejnej serii uderzeń robisz, równo z mężczyznami, pompki na pięściach... nie ma przerw. Upajasz się bólem fizycznym, którego doświadczasz na co dzień; kontrolujesz oddech, skupiasz się na swoich ruchach, na każdym mięśniu, na każdej zaciśniętej przez Ciebie pięści. Uderzaj technicznie, inne uderzenia są bezowocne...
Im więcej potu na treningu, tym mniej krwi w walce.
Trudno jest przestać jeść, ale tylko na samym początku. Najgorsze są lekkie bóle głowy i ucisk na żołądek. Twoje ślinianki zaczynają gwałtownie reagować kiedy czujesz w powietrzu zapach jakiejkolwiek potrawy... albo kiedy ktoś nalewa obok Ciebie sok do szklanki. To kolejny eksperyment: dziś jest dzień pierwszy. Wstałaś o 6.58, leżałaś, tradycyjnie poszłaś biegać, szklanka wody, kąpiel, szklanka wody, w południe trzy szklanki. Piszesz i pijesz... i znowu pijesz. Twój sensei mówi, że najtrudniej się ćwiczy charakter. Najtrudniej zmusić swój organizm do określonego działania, wbrew naturze, wbrew przyzwyczajeniom. A wszystko po to, żeby utrzymywać kontrolę nad swoim ciałem. Wystarczy wmawiać sobie pewne rzeczy, aż w końcu zaczynamy wierzyć, że są prawdziwe. Mamy ogromny wpływ na naszą podświadomość...
Leżałaś wczoraj na parkiecie, rozgrzane ciało wydzielające strużki potu, drgania i fale gorąca... ciężki szybki oddech – myślisz o Nim; później tarcza i Twój napalony partner... ból w goleniach, w kostkach u rąk i ból żeber; w środku rozrywa Cię, nie możesz wytrzymać kiedy partner powtórnie kopie Cię w to samo miejsce, miejsce mocno posiniaczone. Twoja twarz jest kamienna, bez wyrazu, nie możesz pokazać po sobie, że dotyka Cię to w jakikolwiek sposób, bo... rzuci się na Ciebie jak wygłodniałe zwierzę. Kręci Ci się w głowie, to, że utrzymujesz się na nogach wciąż gotowa do walki wydaje Ci się nierealne, zapach potu, zmęczenie i gorąco sprawiają, że chce się wymiotować. Kiedy przychodzą chwile zwątpienia – myślisz o Nim; myślisz o tym, co mówi sensei... kiedy dochodzą Cię mysli o niemożliwości zrealizowania jakiegoś działania to masz zrobić dwa razy tyle... nigdy więcej nie dopuszczaj do siebie myśli, że nie możesz czegoś zrobić, że nie możesz czegoś zrealizować. Ta myśl Ciebie niszczy. Słowa, które wbijają się do mojej głowy są zupełnie jak katharsis, jak oświecenie. Po kolejnej serii uderzeń robisz, równo z mężczyznami, pompki na pięściach... nie ma przerw. Upajasz się bólem fizycznym, którego doświadczasz na co dzień; kontrolujesz oddech, skupiasz się na swoich ruchach, na każdym mięśniu, na każdej zaciśniętej przez Ciebie pięści. Uderzaj technicznie, inne uderzenia są bezowocne...
Im więcej potu na treningu, tym mniej krwi w walce.
jak z podrecznika , swego czasu bardzo duzo o tym czytalam .cahl pisze:Najtrudniej zmusić swój organizm do określonego działania, wbrew naturze, wbrew przyzwyczajeniom. A wszystko po to, żeby utrzymywać kontrolę nad swoim ciałem. Wystarczy wmawiać sobie pewne rzeczy, aż w końcu zaczynamy wierzyć, że są prawdziwe. Mamy ogromny wpływ na naszą podświadomość...
...
Charakter tekstów, które będę tutaj zamieszczała przez jakiś czas jest czysto eksperymentalny. Opisuję i dokumentuję swoje odczucia, które towarzyszą mi podczas głodówki. Nie sądzę aby to miało jakąkolwiek wartość literacką, to po prostu chęć upamiętnienia czegoś. Dokładniejsze obserwacje prowadzę w swoim osobistym dzienniku.
Dla Ann
Ann, inaczej postrzegamy życie. Dla mnie zmierzanie się ze swoimi słabościami i chęć zrozumienia swoich działań i innych, jest właśnie sensem życia. Nie jestem osobą ani otwartą, ani rozrywkową (zakładam, że Ty jesteś wręcz uzależniona od obecności innych osób - takie przynajmniej odnoszę wrażenie). Zawsze sobie powtarzam w myśli, że człowiek w obliczu śmierci jest sam ze sobą.ann13 pisze:właściwie to poczytałam sobie o wegetacji, a kiedy będzie coś o zyciu ?
cahl, pozorom wbrew nie otaczam się ludzmi, bo lubię mieć tylko jednego mężczyznę
między nogami najchętniej :)
słabości ludzkie to brak silnej woli i gumowy charakter, egoizm , nietolerancja, zawisc, zazdrosc, zaslepienie............... do jutra nie będę o tym pisać. z tym mozna sobie powalczyć, bo ja znowu zakładam, ze niektórzy ludzie widzą niebieskie drzewa, poza czubekiem swojego nosa. ale nigdy nie przyszło mi do głowy, ze trzeba sobie sobie coś udowadniac np. nie jedzac chleba powszedniego i samemu doprowadzać się do nocy zywych trupów, żeby sprawdzic, no właśnie co cahl? , TY mi powiedz.
między nogami najchętniej :)
słabości ludzkie to brak silnej woli i gumowy charakter, egoizm , nietolerancja, zawisc, zazdrosc, zaslepienie............... do jutra nie będę o tym pisać. z tym mozna sobie powalczyć, bo ja znowu zakładam, ze niektórzy ludzie widzą niebieskie drzewa, poza czubekiem swojego nosa. ale nigdy nie przyszło mi do głowy, ze trzeba sobie sobie coś udowadniac np. nie jedzac chleba powszedniego i samemu doprowadzać się do nocy zywych trupów, żeby sprawdzic, no właśnie co cahl? , TY mi powiedz.
Ann... nie chodzi o sam fakt głodowania. Jak już pisałam dwukrotnie, to ekperyment - czysto naukowe działanie, które ma potwierdzić albo obalić daną tezę. Lubię przeprowadzać takie rzeczy na sobie czy innych i wiem, że trzeba niemałego wysiłku, żeby wytrwać przy postanowieniu, bo chodzi tutaj przede wszystkim o silną wolę i kształtowanie "charakteru". Widzisz... mogłabym sobie założyć np. że codziennie będę biegać po 10km - i to też byłby pewnego rodzaju eksperyment. Myślę, że takie próby kształtują w jakiś sposób ludzi, sprawiają, że stają się konsekwetni, bardziej pewni siebie, lepiej radzą sobie z problemami, podejmują wyzwania itd. Mi to pomoga, i dlatego o tym piszę.
Każdy jest inny Ann, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.
Każdy jest inny Ann, nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.
cahl, dla każdego człowieka mam oddzielną torebkę prosto z tesco i nawet nie staram się znajdywać wspólnych mianowników, bo matma nigdy mi nie szła tak dobrze, jak fizyka
jądrowa:P)
myslę, że fajowo jest znależć sobie jakąś rzecz, sprawę , zadanie, przy której można siebie sprawdzić. na ile mnie stać, czy mogę się oprzeć, kiedy się złamię, czy jestem silna. każdy czasem lubi sie samozapierać i coś sobie udowodnić. Twój tekst jest dobry, nawet bardzo dobry, ale nie uważam, żeby anoreksja i walka z dekagramami była sposobem sprawdzenia się. jedzenie to jedna z największych przyjemnosci, a ucieczka, do wody żródlanej, w ograniczonych ilościach, to choroba.
[ Dodano: 2007-06-07, 17:35 ]
i dopowiem jeszcze
nie wiem po co się ćwiczy specjalnie wymyslając sobie jakieś sposoby swoją wolę, charakter, osobowosć. życie jest naturalne, samo przynosi sytuacje, zdarzenia, kolejną kartkę z kalenarza. i tylko tak można zwyczajnie zobaczyć kim się jest
ale keksperymentuj dalej:P)
[ Dodano: 2007-06-07, 17:38 ]
tak mozna zobaczyć kim się jest
bez względu na to
ile się wazy
również
jądrowa:P)
myslę, że fajowo jest znależć sobie jakąś rzecz, sprawę , zadanie, przy której można siebie sprawdzić. na ile mnie stać, czy mogę się oprzeć, kiedy się złamię, czy jestem silna. każdy czasem lubi sie samozapierać i coś sobie udowodnić. Twój tekst jest dobry, nawet bardzo dobry, ale nie uważam, żeby anoreksja i walka z dekagramami była sposobem sprawdzenia się. jedzenie to jedna z największych przyjemnosci, a ucieczka, do wody żródlanej, w ograniczonych ilościach, to choroba.
[ Dodano: 2007-06-07, 17:35 ]
i dopowiem jeszcze
nie wiem po co się ćwiczy specjalnie wymyslając sobie jakieś sposoby swoją wolę, charakter, osobowosć. życie jest naturalne, samo przynosi sytuacje, zdarzenia, kolejną kartkę z kalenarza. i tylko tak można zwyczajnie zobaczyć kim się jest
ale keksperymentuj dalej:P)
[ Dodano: 2007-06-07, 17:38 ]
tak mozna zobaczyć kim się jest
bez względu na to
ile się wazy
również
jak powiedzialam anoreksja nie objawia sie jedynie odchudzaniem , ale mam nadzieje ze wiesz co mowisz ;)
no i na trzeci dzien serio radze zamiast wody pic wsady do kroplowki , dla dobra kory mozgowej ktora nie potrafi gromadzic glukozy , ale potrzebuje jej gigantyczne ilosci . to tez jedyna tkanka w organizmie ktora sie nie regeneruje.
niestety bogami nie jestesmy i nie bedziemy , tak juz nas uksztalowala natura .
no i na trzeci dzien serio radze zamiast wody pic wsady do kroplowki , dla dobra kory mozgowej ktora nie potrafi gromadzic glukozy , ale potrzebuje jej gigantyczne ilosci . to tez jedyna tkanka w organizmie ktora sie nie regeneruje.
niestety bogami nie jestesmy i nie bedziemy , tak juz nas uksztalowala natura .
Obrzydliwy Quen...
Ty też jesteś obrzydliwy w swojej człowieczej, fizycznej, wewnętrznej naturze.quenterro pisze:dla mnie to jest obrzydliwe
ding-dean zanim przyystapi sie do glodowy trza sobie zrobic lewatywe i powtarzac ja kazdego nastepnego dnia bo inaczej wszelkie swinstwo zalegajacee w bebechach zostanie wchloniete przez nasz organizm i chuj bedziemy jedna wielka toksyna............... dzieciaki dzieciaki kto widzial po kilku dniach o glodzie wpieprzac chleb z pomidorem
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości