kawa czy herbata?
kawa czy herbata?
Na środku sceny na obszernej sofie siedzi trzech przystojnych mężczyzn, naprzeciwko w wygodnym fotelu, kolejny.
Prowadzący - „Dzisiaj do naszego programu zaprosiliśmy tercet klasyczny. Pozwolą Panowie, że ich przedstawię.
Rajski - geniusz artysta, Robak - bandyta non profit, Hesus - nauczyciel i znany miłośnik kobiet. Może zacznę od pytania do pisarza, poety, muzyka, fotografika i bóg jeden wie, kogo jeszcze. Panie Rajski, niech nam Pan opowie o swoich początkach i inspiracjach.
Rajski - „A więc, początkowo czytałem dużo książek, następnie doszedłem do wniosku, że należy przestać czytać i zacząć pisać, inspirując się wiedzą nabytą z lektury. Takie były początki, mówiąc pokrótce”
pr. - „A potem?”
Rajski - „Potem uznałem, że takie podejście silnie ogranicza, choćby z tej racji, że czytanie zaczyna nużyć. Ileż można? Po jakimś czasie kolejna przeczytana książka wnosi coraz mniej, a czas poświęcony tej czynności można wykorzystać o wiele bardziej intensywnie. Wybrałem się więc w podróż, w celu poznania ciekawych osobowości, których losami mógłbym się inspirować. Tak to już jest, że ludzie prowadzący nudne życie uwielbiają podglądać tych, którzy idą przez świat na całość. I wtedy poznałem Robaka i Hesusa.”
Robak - „Tak było.”
Hesus - „Tak jest.”
pr. - „To może porozmawiamy z naszymi dwoma pozostałymi gośćmi. Ale zanim to nastąpi, dowiedzmy się jaka jest prognoza pogody na najbliższe dni.”
Na scenę wchodzi mężczyzna z przygłupawą miną, w starej marynarce i podartych jeansach, trzymający kartkę w dłoni.
Pogodynka - „Jak na Świętego Hieronima, jest deszcz albo go ni ma, to pod koniec listopada, pada, albo nie pada.”
Schodzi ze sceny.
pr. - „A więc Robaku, czym się zajmujesz?
Robak - „Imprezuję, czasem afteruję, czasem melanżuję.”
pr. - „To wszystko?”
Robak - „Lubię dać albo dostać po mordzie, for fun”
pr. - „A Ty Hesusie?”
Hesus – Nawracam ludzi na dobrą drogę, nauczam prawdy oraz aktywnie działam na rzecz uszczęśliwiania płci pieknej.”
pr. - „Co Ty na to Robaku?”
Robak - „Wyjebane mam na to.”
pr. - „A Ty Marcinie?
Rajski - „Preferuję samogwałt w trakcie lektury wierszy poetek i grafomanek.”
pr. - „Czy jakość ma jakieś znaczenie?”.
Rajski - „Oczywiście, poezja dzieli się jakościowo na trzy gatunki, liryka dobra, średnia i słaba. Do pierwszej grupy należą wiersze o mnie, do drugiej, te które nie są o mnie, ale można je ewentualnie, tak zinterpretować, do trzeciej wszystkie pozostałe.”
pr. -”Hmmm, to może dowiemy się, co słychać w gospodarce?”
Na scenę wchodzi cwaniaczek niskiego wzrostu w smokingu o dwa numery za dużym.
Wykształciuch - „Wszyscy Polacy na jednej leżą tacy, więc dalej do pracy, rodacy”
Schodzi ze sceny.
pr. - „Panie Marcine, jest Pan innowatorem, który całkowicie zrezygnował z pojmowania sztuki, taką jaką była. Niech tylko przypomnę takie hasła jak chorpobucokreacjonizm, 3D, peptydy, ogrody edenu itd.” Czy doszło coś nowego?
Rajski – Z tych rozwiązań oczywiście nadal korzystam, ostatnio doszlifowuję minimalizm oraz guglizm, a także poezję totalną.”
pr. - „Czy raczy Pan to wyjaśnić?”
Rajski - „Moja sztuka jest elitarna i niech taką zostanie. Odbiorców mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, pod warunkiem, że obciąłbym sobie trzypaliczkowe.”
pr. - „A co na to koledzy?'
Hesus – „Palce rzeczywiście są bardzo istotne.”
Robak - „Układają się w pięść.”
pr. - „A co dziś mamy na śniadanie?”
Na scenę wchodzi wychudzony, zgarbiony mężczyzna z kawałkiem podartego prześcieradła obwiązanego wokół bioder.
codex alimentarius - „Do zupy dodu, glutaminian sodu, w menu karta monsanto i aspartam.”
Schodzi ze sceny.
pr. „Dziękuję szanownemu państwu za wizytę. Na zakończenie tradycyjny występ.”
http://www.youtube.com/watch?v=CRAq8MFF ... re=related
Prowadzący - „Dzisiaj do naszego programu zaprosiliśmy tercet klasyczny. Pozwolą Panowie, że ich przedstawię.
Rajski - geniusz artysta, Robak - bandyta non profit, Hesus - nauczyciel i znany miłośnik kobiet. Może zacznę od pytania do pisarza, poety, muzyka, fotografika i bóg jeden wie, kogo jeszcze. Panie Rajski, niech nam Pan opowie o swoich początkach i inspiracjach.
Rajski - „A więc, początkowo czytałem dużo książek, następnie doszedłem do wniosku, że należy przestać czytać i zacząć pisać, inspirując się wiedzą nabytą z lektury. Takie były początki, mówiąc pokrótce”
pr. - „A potem?”
Rajski - „Potem uznałem, że takie podejście silnie ogranicza, choćby z tej racji, że czytanie zaczyna nużyć. Ileż można? Po jakimś czasie kolejna przeczytana książka wnosi coraz mniej, a czas poświęcony tej czynności można wykorzystać o wiele bardziej intensywnie. Wybrałem się więc w podróż, w celu poznania ciekawych osobowości, których losami mógłbym się inspirować. Tak to już jest, że ludzie prowadzący nudne życie uwielbiają podglądać tych, którzy idą przez świat na całość. I wtedy poznałem Robaka i Hesusa.”
Robak - „Tak było.”
Hesus - „Tak jest.”
pr. - „To może porozmawiamy z naszymi dwoma pozostałymi gośćmi. Ale zanim to nastąpi, dowiedzmy się jaka jest prognoza pogody na najbliższe dni.”
Na scenę wchodzi mężczyzna z przygłupawą miną, w starej marynarce i podartych jeansach, trzymający kartkę w dłoni.
Pogodynka - „Jak na Świętego Hieronima, jest deszcz albo go ni ma, to pod koniec listopada, pada, albo nie pada.”
Schodzi ze sceny.
pr. - „A więc Robaku, czym się zajmujesz?
Robak - „Imprezuję, czasem afteruję, czasem melanżuję.”
pr. - „To wszystko?”
Robak - „Lubię dać albo dostać po mordzie, for fun”
pr. - „A Ty Hesusie?”
Hesus – Nawracam ludzi na dobrą drogę, nauczam prawdy oraz aktywnie działam na rzecz uszczęśliwiania płci pieknej.”
pr. - „Co Ty na to Robaku?”
Robak - „Wyjebane mam na to.”
pr. - „A Ty Marcinie?
Rajski - „Preferuję samogwałt w trakcie lektury wierszy poetek i grafomanek.”
pr. - „Czy jakość ma jakieś znaczenie?”.
Rajski - „Oczywiście, poezja dzieli się jakościowo na trzy gatunki, liryka dobra, średnia i słaba. Do pierwszej grupy należą wiersze o mnie, do drugiej, te które nie są o mnie, ale można je ewentualnie, tak zinterpretować, do trzeciej wszystkie pozostałe.”
pr. -”Hmmm, to może dowiemy się, co słychać w gospodarce?”
Na scenę wchodzi cwaniaczek niskiego wzrostu w smokingu o dwa numery za dużym.
Wykształciuch - „Wszyscy Polacy na jednej leżą tacy, więc dalej do pracy, rodacy”
Schodzi ze sceny.
pr. - „Panie Marcine, jest Pan innowatorem, który całkowicie zrezygnował z pojmowania sztuki, taką jaką była. Niech tylko przypomnę takie hasła jak chorpobucokreacjonizm, 3D, peptydy, ogrody edenu itd.” Czy doszło coś nowego?
Rajski – Z tych rozwiązań oczywiście nadal korzystam, ostatnio doszlifowuję minimalizm oraz guglizm, a także poezję totalną.”
pr. - „Czy raczy Pan to wyjaśnić?”
Rajski - „Moja sztuka jest elitarna i niech taką zostanie. Odbiorców mógłbym policzyć na palcach jednej ręki, pod warunkiem, że obciąłbym sobie trzypaliczkowe.”
pr. - „A co na to koledzy?'
Hesus – „Palce rzeczywiście są bardzo istotne.”
Robak - „Układają się w pięść.”
pr. - „A co dziś mamy na śniadanie?”
Na scenę wchodzi wychudzony, zgarbiony mężczyzna z kawałkiem podartego prześcieradła obwiązanego wokół bioder.
codex alimentarius - „Do zupy dodu, glutaminian sodu, w menu karta monsanto i aspartam.”
Schodzi ze sceny.
pr. „Dziękuję szanownemu państwu za wizytę. Na zakończenie tradycyjny występ.”
http://www.youtube.com/watch?v=CRAq8MFF ... re=related
zgadzam się. w ogóle uważam, że jestem super.
:)
linki znikają. ta efemeryczność utworu w swej całości jest jednak dość ujmująca. to jak odczytywanie zatartych napisów, hieroglifów itd. tutaj inny link do piosenki, która chyba najlepiej odzwierciedla moje samopoczucie.
https://www.youtube.com/watch?v=WgcovIu3k9o
:)
:)
linki znikają. ta efemeryczność utworu w swej całości jest jednak dość ujmująca. to jak odczytywanie zatartych napisów, hieroglifów itd. tutaj inny link do piosenki, która chyba najlepiej odzwierciedla moje samopoczucie.
https://www.youtube.com/watch?v=WgcovIu3k9o
:)
nigdy nie uważałem się za poetę. poeta brzmi jak pedał. przebywałem jakiś czas na portalu, będącym czymś na podobieństwo
drzwi obrotowych między światem drukowanych wierszotwórców i tych, którzy starają się tam dostać. to są ludzie mali, komformiści, gotowi wstrzelić się w oczekiwania w zamian za akces. niskie pobudki, niskie wibracje.
niechęć i obrzydzenie jest jednym z ważniejszych powodów dla których chciałem opuścić portale. okazało się jednak, że fobiak tak mnie kocha, że żyć beze mnie nie potrafi. tkwię więc tutaj jak zakładnik.
drzwi obrotowych między światem drukowanych wierszotwórców i tych, którzy starają się tam dostać. to są ludzie mali, komformiści, gotowi wstrzelić się w oczekiwania w zamian za akces. niskie pobudki, niskie wibracje.
niechęć i obrzydzenie jest jednym z ważniejszych powodów dla których chciałem opuścić portale. okazało się jednak, że fobiak tak mnie kocha, że żyć beze mnie nie potrafi. tkwię więc tutaj jak zakładnik.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość