osoby : A, B , C, D, E, ja
?sma rano, mgła za oknem, kiszki mi burczą o śniadanie, mała ciemna sala, na środku wielkiego pustego stołu stoi projektor. Atmosfera jak w "Królestwie" von Trier'a.
A, po poruszeniu kwestii formalnych, a mianowicie odmowy przyjęcia wniosków, z uwagi na brak środków finansowych oddaje głos B. Wszyscy patrzą tępo w jasny kwadrat na ścianie, B relacjonuje co zrobił przez wakacje. Kończy po godzinie. Czuję się zmięta.
A ( z wyrazem sarkastycznej pogardy i niedowierzania pomieszanego z oburzeniem):
Moja pierwsza uwaga. Zasadnicza. Jak pan śmie używać pierwszej osoby liczby pojedynczej?! Jak pan może powiedzieć przeprowadziłem doświadczenie?!Czy żyje pan sam ?! Jak ja mogę mieć pewność, że nie wyjdzie pan z tym do ludzi, na jakiejś liczącej się konferencji? Kto pana finansuje? Kto po panu sprząta? Mam myśleć, że jest pan niewychowany ? Jest mi przykro mówić o tak podstawowych rzeczach dorosłej osobie..Pan tu wszystkich obraża. Pan nie pamięta czasów komunizmu lecz ja pamiętam. Tak mówiło się kiedyś. Ten człowiek przyniesie ziemniaki ten dostarczy węgiel. Czy pan tu chce kogoś z Nas poniżyć, jest pan egoistą który nie widzi nic poza sobą?
B ( ze zmęczonym wzrokiem unosi się lekko na krześle zwracając się po kolei do A, C, D, E, mnie - tych którzy nie brali udziału w tej pracy): przepraszam nie miałem zamiaru obrazić nikogo tu z obecnych. Jeśli reprezentowałbym Zakład mówiłbym za wszystkich. Nie można reprazentować kogoś relacjonując jeśli mówi się do tej konkretnej osoby.
Wybaczcie jeśli ktokolwiek z Was poczuł sie urażony.
A ( trochę spokojniej ):to nie jest ważne . ważne są dobre nawyki i maniery. Stosowanie się do ogólnie przyjętych zasad (...)
spotkanie zakładowe nr.1
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości