Prażone kasztany w Pradze

opowiadania, nowele, biografie, etc.
publikacje uzytkownikow
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

Prażone kasztany w Pradze

Post autor: remik »

I nie chodzi tu bynajmniej o jądra (ileż to energii krąży chętnie w chuci) - uprzedzam przezornie poetyckie skojarzenia agentów ubezpieczeniowych. Tylko o wycieczkę w dzień Bożego Narodzenia i spostrzeżenia, oklepane o spodnie notatki z podróży, luźne związki postrzegania, niegroźne błyskawice słów i spojrzeń. Przewodnik przyda się bardzo bo bez kwitnie w maju a teraz zimno i po co błądzić więcej i zupełnie więc taki za 5,99 zł sprzed kilku lat może być w sam raz jak Marco Polo.
Nie ma racji reportażysta polski Wróbel Mieczysław polecając hipnozę podczas widoku iluminacji zamku na Hradczanach co znaczy, że rację swoją ma, dla siebie na pewno. Mnie, ziemnego robaczka, zauroczyła iluminacja tamtejszych mew. Białe ptaki nocą w różnobarwnym świetle wystarczy brodę podnieść bardziej do góry by sprzężone z nią oczy dostrzegły te eskadry wełtawskich świrów w piórach. Taniec na tle rozlanego atramentu - jakby tak było to by się upaprały. Kaloryczne wrażenie zrobiły też ciepłe kasztany sprzedawane przez prażanki chyba.
Arabia czeska - spojrzenia arabek czyszczą ulice - tak to widziałem bo mimo, że wyzwolone (nie miały łańcuchów i chodziły pojedynczo z mężczyznami) to ich wzrok się gdzieś wyślizgiwał lecz nie błądził. I te ulice jakieś takie czyste były a Arabek najwięcej. W ogóle uroda kobiet zaprażonych jakby wyblakła wśród tylu sklepów jubilerskich... Wietnamczyk zapraszający po angielsku na tradycyjne czeskie jadło tuż przed vhodem do wielkiego holu Pod Gadem - kto wpadł na ten chwyt reklamowy? Rudolf z Germanii czy z Laponii? Chybiony. Podobnie drewniane lale w cenie tysięcy koron. Za to zupełnie za darmo mnóstwo obrazków ulicznych. Na przykład stary człowiek z katarynką - podobno Żyd (żyjący!) grający i piszczący podobnie jak i ona niezrozumiałą pieśń o czym to. A za nim Azjaci 1:1 w stosunku do aparatów fotograficznych i 4:1 do dorożki. Dorożka rusza a Azjaci zaczynają błyskać fleszkami (małe flesze) uwieczniając (do chwili awarii systemu) na chybił trafił innych Azjatów z kamienicami starej Pragi w tle. Dlaczego?
Dopiero wracając ze starówki na peryferyjną stację metra dostrzegłem brak innej Pragi niż ta tłoczna, mówiąca językami. Takiej zabrakło pomiędzy supermarketami a starówką i odwrotnie! Ale ze mnie gapa. W wagonie było takich więcej. Jedni gapili się po czesku, inni po serbsku a ja po polsku. Różnica niedostrzegalna ledwo wyczuwalna lub nawet fałszywa. Z plakatu gapił się czeski karp a jak wiadomo ryby nie widzą świata po wyjęciu z wody.
Dzieci jak lalki - to chyba było już tak (przeczuwam wstecz) także na filmie i jest aktualnie. Niech was zdziwi - dajcie się - widok kilkuletnich dzieci ubranych lalecznie. Mam na myśli taką słodkość, czapowatość i przytulność najmłodszych prażan w białym, różowym, błękitnym plecionym czymś.
Czy Czesi mają skłonności do bajkowości ponad miarę? Rajska zachrada - nazwa stacji metra, bardzo nowoczesnej o wyglądzie sururowo kosmodromowej.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości