Pocieszanka. Wariacja na temat "wczucia". Husserl
Pocieszanka. Wariacja na temat "wczucia". Husserl
Pocieszanka. Wariacja na temat „wczucia”. Husserl and Stein.
Jak mam Cię podnieść na duchu? Zaśpiewać Ci coś? Opowiedzieć bajeczkę? Zapewne nic z tych rzeczy. Nie rozczulajmy się i nie bądźmy sentymentalni – nie żyjmy przeszłością. Podnieś głowę znad poduszki, otrzyj łzy i uśmiechnij się do życia. Spójrz jakie ono jest kolorowe. Szare i beznadziejne! Swoją strukturą przypomina papier toaletowy. Ciągnie się w nieskończoność i jest do dupy. Ale i na nim czasami są jakieś wzorki. Po dłuższej chwili skupienia można je tam dostrzec. U nas są miśki, a u Ciebie? ........ Co z pracą na lotnisku? Co robisz wieczorami? Czy masz trochę czasu dla siebie? Ach! Zapomniałam! Przecież Ty go wcale nie potrzebujesz. Wolność to w tej chwili dla Ciebie syberyjska katorga. Im więcej wolnego czasu tym gorzej. Zajęcie w jakiejkolwiek postaci przynosi radość chwilowego zaspokojenia, które chciałoby się aby trwało ..... do momentu w którym znów będziesz z nim. Skończmy ten wątek. Jest interesujący ale dość niebezpieczny. Oddajmy się czemuś frywolnemu, na przykład remontowi mieszkania, który fascynuje mojego Edmunda. Gdy tylko ma coś zrobić dostaje ataku epilepsji. Dobrze że zna niejakiego Klausa, bo bez niego udusiłby się w metafizycznych konwulsjach. Zabrałoby go pogotowie na OIOM, gdzie spędziłby resztę swego nędznego życia. Wtedy dopiero doznałby jego całej intensywności i pełni. A ja w tym czasie farbuję włosy na czerwono. Bielenie ścian to nie jego specjalność. Oddział intensywnej opieki medycznej jest tym czego potrzebuje. To tygryski lubią najbardziej, a on przecież jest tak zafascynowany filozofią Kubusia Puchatka. A ja czego potrzebuję? Intensywnego bzykania! To pewne!!!!! Ta pustka w łóżku jest nie do zniesienia! Wróćmy jednak do remontu. Przedpokój pomalowała Ania, ja naniosłam poprawki. Później przyszedł czas na płytki. Rozpościerają się między dwiema futrynami. Nie są ułożone wprost, ani w karo, wyszło nie wiadomo co. Taki gniot. Ale piękny. Wszystkim się podoba. Oddzieliliśmy je, tzn. płytki od parkietu listwą alu. Piękny widok - uwierz na słowo. Następnie zabraliśmy się za drzwi których nam brakowało. Wiesz których? Czy mam Ci dokładnie wyjaśnić? Nie są jeszcze skończone ale już niedługo. Kolorek - przetarta morelka, mniam! Rozsuwają się podobnie jak moje nogi, na dwie strony (chyba dawno się nie bzykałam!), a do tego wszystkiego mam okres! Kurwa mać! Wracajmy szybciutko do remontu, bo znów odjeżdżamy od tematu i mam kołowroty w głowie. Na czym skończyliśmy? A więc przejdźmy do kuchni. Tu niewielka zmiana. Obrobiliśmy zlewozmywak - ale nie z kasy!, tylko kasetonami. Zieloniutkimi, takimi jak dolary, żeby się ściany nie brudziły. I na razie tyle. A co u Ciebie? Ach! cierpisz! A wiesz jakie my przechodzimy katusze!!!!! Mamy wszy!!!!!!! Od dwóch tygodni!!! Przywlokła je chyba nasza cudowna długowłosa - Agatka!!! Ze szkoły zapewne, bo skąd by miały się wziąć w naszym sterylnym mieszkanku? Jesteśmy po dwóch zabiegach. Cała rodzinka miała na głowach reklamówki przyczepione gumkami od włoszczyzny. Ania wyglądała jak ufolud! Ale była dzielna, gdy zobaczyła, że i my tak samo wyglądamy. To był widok! Cztery chodzące reklamówki!!!! Dwie biedronki, lidl i stokrotka. Czuliśmy się jak w Krainie Muminków. Chyba wszystko wróciło do normy. Już Ci lepiej? Pozdrawiamy Cię miło! Pisz do nas o wszystkim. O wszystkim co ma wpływ na ruch obrotowy naszej planety!
Ps. Tu powinien znaleźć się wierszyk pt. „Wszy-stko”, ale jak na razie nie mogę go odzyskać. Może kiedyś.
[ Dodano: 2010-01-04, 13:29 ]
Poprawny i pełny tytuł powinien brzmieć:
Pocieszanka. Wariacja na temat „wczucia”. Husserl and Stein, czyli „ja” w drugim „ja”, tzn. „ja” we wszystkich „ja”.
Jak mam Cię podnieść na duchu? Zaśpiewać Ci coś? Opowiedzieć bajeczkę? Zapewne nic z tych rzeczy. Nie rozczulajmy się i nie bądźmy sentymentalni – nie żyjmy przeszłością. Podnieś głowę znad poduszki, otrzyj łzy i uśmiechnij się do życia. Spójrz jakie ono jest kolorowe. Szare i beznadziejne! Swoją strukturą przypomina papier toaletowy. Ciągnie się w nieskończoność i jest do dupy. Ale i na nim czasami są jakieś wzorki. Po dłuższej chwili skupienia można je tam dostrzec. U nas są miśki, a u Ciebie? ........ Co z pracą na lotnisku? Co robisz wieczorami? Czy masz trochę czasu dla siebie? Ach! Zapomniałam! Przecież Ty go wcale nie potrzebujesz. Wolność to w tej chwili dla Ciebie syberyjska katorga. Im więcej wolnego czasu tym gorzej. Zajęcie w jakiejkolwiek postaci przynosi radość chwilowego zaspokojenia, które chciałoby się aby trwało ..... do momentu w którym znów będziesz z nim. Skończmy ten wątek. Jest interesujący ale dość niebezpieczny. Oddajmy się czemuś frywolnemu, na przykład remontowi mieszkania, który fascynuje mojego Edmunda. Gdy tylko ma coś zrobić dostaje ataku epilepsji. Dobrze że zna niejakiego Klausa, bo bez niego udusiłby się w metafizycznych konwulsjach. Zabrałoby go pogotowie na OIOM, gdzie spędziłby resztę swego nędznego życia. Wtedy dopiero doznałby jego całej intensywności i pełni. A ja w tym czasie farbuję włosy na czerwono. Bielenie ścian to nie jego specjalność. Oddział intensywnej opieki medycznej jest tym czego potrzebuje. To tygryski lubią najbardziej, a on przecież jest tak zafascynowany filozofią Kubusia Puchatka. A ja czego potrzebuję? Intensywnego bzykania! To pewne!!!!! Ta pustka w łóżku jest nie do zniesienia! Wróćmy jednak do remontu. Przedpokój pomalowała Ania, ja naniosłam poprawki. Później przyszedł czas na płytki. Rozpościerają się między dwiema futrynami. Nie są ułożone wprost, ani w karo, wyszło nie wiadomo co. Taki gniot. Ale piękny. Wszystkim się podoba. Oddzieliliśmy je, tzn. płytki od parkietu listwą alu. Piękny widok - uwierz na słowo. Następnie zabraliśmy się za drzwi których nam brakowało. Wiesz których? Czy mam Ci dokładnie wyjaśnić? Nie są jeszcze skończone ale już niedługo. Kolorek - przetarta morelka, mniam! Rozsuwają się podobnie jak moje nogi, na dwie strony (chyba dawno się nie bzykałam!), a do tego wszystkiego mam okres! Kurwa mać! Wracajmy szybciutko do remontu, bo znów odjeżdżamy od tematu i mam kołowroty w głowie. Na czym skończyliśmy? A więc przejdźmy do kuchni. Tu niewielka zmiana. Obrobiliśmy zlewozmywak - ale nie z kasy!, tylko kasetonami. Zieloniutkimi, takimi jak dolary, żeby się ściany nie brudziły. I na razie tyle. A co u Ciebie? Ach! cierpisz! A wiesz jakie my przechodzimy katusze!!!!! Mamy wszy!!!!!!! Od dwóch tygodni!!! Przywlokła je chyba nasza cudowna długowłosa - Agatka!!! Ze szkoły zapewne, bo skąd by miały się wziąć w naszym sterylnym mieszkanku? Jesteśmy po dwóch zabiegach. Cała rodzinka miała na głowach reklamówki przyczepione gumkami od włoszczyzny. Ania wyglądała jak ufolud! Ale była dzielna, gdy zobaczyła, że i my tak samo wyglądamy. To był widok! Cztery chodzące reklamówki!!!! Dwie biedronki, lidl i stokrotka. Czuliśmy się jak w Krainie Muminków. Chyba wszystko wróciło do normy. Już Ci lepiej? Pozdrawiamy Cię miło! Pisz do nas o wszystkim. O wszystkim co ma wpływ na ruch obrotowy naszej planety!
Ps. Tu powinien znaleźć się wierszyk pt. „Wszy-stko”, ale jak na razie nie mogę go odzyskać. Może kiedyś.
[ Dodano: 2010-01-04, 13:29 ]
Poprawny i pełny tytuł powinien brzmieć:
Pocieszanka. Wariacja na temat „wczucia”. Husserl and Stein, czyli „ja” w drugim „ja”, tzn. „ja” we wszystkich „ja”.
no dobra, juz miałam powiedzieć, że to metafizyczniunieńciuńkochoćtyciusienienieńkie musisz wpieprzyć wszędzie, co nie znaczy, że właściwie muszę się dopatrywać twojej niewoli, a generalnie to bigos, ale te wszy i parada reklamówek, a juz zwłaszcza przyczepionych gumkami od włoszczyzny, bo nie mogę sobie wyobrazic jakby to miało być, chyba do oka proroka, mnie rozwalila i dostałam ataku smiechu
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości