Nick Cave

poezja mniej znana, prominencja przed progiem klasyki, laureaci, użytkownicy nie publikują tu swoich utworów, dzial bez komentarzy

Moderator: andreas43

willy_the_lost
Posty: 817
Rejestracja: 2006-10-13, 13:44
Kontakt:

Nick Cave

Post autor: willy_the_lost »

'Król Inkaust: Salome'


SALOME
Siedem zas³on
Dialog z Chrzcicielem
Nagroda Salome
Ciêcie
Taca

M³oda dziewczyna wchodzi na scenê i staje po¶rodku/z przodu.

WESTALKA: [Twarz bez wyrazu] Historia Salome i Jana Chrzciciela w piêciu czê¶ciach. Obejrzyjcie tê pl±taninê cierni.

SIEDEM ZASÂ?ON

Arabskie zawodzenia i dzwonki.
Wszystkie rekwizyty, korona, tron, itp. musz± wygl±daæ tak, jakby by³y zrobione przez dzieci. KR?“L HEROD siedzi na tronie nieco na lewo od ¶rodka, spogl±daj±c zalotnie na przygnêbion± SALOME, która d±sa siê i wzdycha, pozwalaj±c swemu niebiañskiemu cia³u zdobywczo pod±¿aæ za serpentynami rytmów w sposób okrutnie podniecaj±cy. Jej po¶lizgniêcia, wzruszenia ramion i nag³e spazmy stanowi± okrutn± próbê dla antycznego, acz odpicowanego Króla. Salome jest znudzona i ta tortura sprawia jej pewn± przyjemno¶æ.

KR?“L HEROD: Có¿ ciê trapi, ma kochana Salome? Co siê sta³o, ¿e spu¶ci³a¶ ten ¶liczny nosek na kwintê? Trzeba ci trochê rozrywki. Zatañcz dla mnie, ró¿yczko. Twój Król jest stary i niewiele ma przyjemno¶ci u schy³ku swych lat. Zatañcz dla swojego Króla i rozja¶nij k±cik starca swym m³odzieñczym blaskiem. Chod¼, kwiatuszku, zatañcz, a otrzymasz nagrodê.
SALOME: [z kwa¶n± min±] Nagrodê?
Je¶li taka jest twa wola, mój Królu.
Muzyka! Wprowad¼my trochê ¿ycia!
Wasza Wysoko¶æ, „Taniec Siedmiu Zas³on”

Muzyka pulsuje i wije siê, lecz Salome pozostaje nieruchoma, twarz± zwrócona do Heroda.
Zdejmuje, jedn± po drugiej, zas³ony owiniête wokó³ cia³a. Jej w³osy s± niczym p³ynne z³oto. Wargi nabrzmia³e i b³yszcz±ce jak ciête rubiny. Zêby jak per³y. Piersi to pagórki miodowego piasku.
Pipê os³ania delikatna koronka.

KR?“L HEROD: [podniecaj±cy siê coraz bardziej] Pierwsza!... och! spójrzcie, jak trzepocz±c wypada z jej d³oni. Druga!... ooch! opada jak umieraj±cy ptak... TRZECIA!... O, ¶liczna Salome, kocham ciê... Och! teraz CZWARTA!... spójrzcie, jak± burzê zas³ony rozpêtuj± na pod³odze, a jednak ich brak obna¿a tak nieruchome i spokojne cia³o... PIÂ?TA!... och, jak me serce wali dla ciebie. Tego, co ty tworzysz swoimi siedmioma zas³onami, Bóg, trzeszcz±c w szwach, nie zdo³a³by dokonaæ w ci±gu siedmiu dni. Och... SZ?“STA!! [Herod chwyta siê bole¶nie za serce i upada.]

Wchodzi Jan Chrzciciel w sier¶ci wielb³±dziej.

JAN CHRZCICIEL: Co to za rozpusta?

SALOME: [wo³aj±c za kulisy] Stra¿e, braæ go! Braæ Chrzciciela!

ZCIEMNIENIE

WESTALKA wchodzi i zapowiada sztukê nastêpuj±co:

WESTALKA: [twarz bez wyrazu] Sztuka numer dwa zatytu³owana jest „Dialog z Chrzcicielem”. [Wycofuje siê w g³±b do samego rogu i obserwuje.]

DIALOG Z CHRZCICIELEM

Masywna drewniana klatka z drucian± siatk± z przodu wiêzi JANA CHRZCICIELA niczym zwierzê. SALOME siedzi na skrzyni, machaj±c d³ug±, jasn± i nag± nog± przed klatk±. Jedna jej rêka w¶lizguje siê pod szatê, podczas gdy druga trzyma wielkie jab³ko, które Salome je. Paznokcie u nóg pomalowane s± krwisto. Salome robi sobie dobrze.

JAN CHRZCICIEL: Ja, Jan Chrzciciel, nawet zamkniêty w klatce jak pies, nie pe³zam w takim gnoju jak ty, Salome. Jeste¶ grzechem. Lucyfer, czarny anio³, strze¿e ciê, wiedz±c, ¿e którego¶ dnia ciê dostanie. Jeste¶ nikczemna i nosisz jego znamiê. Ukórz siê lub cierp mêki zbyt straszliwe, by je opisaæ.

SALOME: Je¶li wszystko pójdzie po mojej my¶li, nadêty dupku, to nie na d³ugo starczy ci tego mocnego ³ba! [¦mieje siê.]

JAN CHRZCICIEL: Ja, Jan Chrzciciel, ¶ci¶niêty nieszczê¶ciem i ¿elazem, jak pies trzymany w klatce, nigdy nie zaznam takich m±k, jakich ty zaznasz którego¶ dnia, Salome. Kazirodcze nasienie, jeste¶ przeklêta na wieki. Tak niegodziwa, ¿e grób ciê nie przyjmie. Tak niegodziwa, ¿e grób ciê nie przyjmie. Nie ma dla ciebie odkupienia! Naznaczona diabelsk± krwi±, rz±dzona przez ksiê¿yc! O piekielna lisico! O przewrotna p³ci!

SALOME: Oczy¶æ mnie, Chrzcicielu. Zdejmij ze mnie to jarzmo, ten ksiê¿yc, którego jestem niewolnic±, tego straszliwego Imperatora mojego cia³a. Jego nastroje, jego pory. Jestem kobiet±. Obmyj mnie. Wymyj wszystko, co piêkne. Oczy¶æ mnie, Chrzcicielu, sw± wod±.

Ksiê¿yc ukazuje siê nad nimi. Jest z³ot± tac±.

JAN CHRZCICIEL: Id¼ precz, Szatanie!
Jeden kosmyk twych w³osów móg³by zanieczy¶ciæ ¶wiêt± rzekê Jordan. Czy to ty zanurzy³a¶ sw± stopê w tym, co teraz nazywaj± MORZEM MARTWYM?
Wola³bym raczej cierpieæ w wiecznych ciemno¶ciach, po¶ród robactwa, ni¿ zrobiæ po¶miewisko ze ¶wiêtej tajemnicy chrztu.

SALOME: Rób jak uwa¿asz, wypierdku!

Ksiê¿yc schodzi ni¿ej, wydaje siê wisieæ tu¿ za i nad g³ow± Salome.

Spójrz, Chrzcicielu. Ksiê¿yc u¶wiêca mnie. Wisi za moj± koron± loków jak aureola.

ZCIEMNIENIE

WESTALKA: Sztuka numer trzy jest zatytu³owana „Nagroda Salome”.

NAGRODA SALOME

Pojedynczy reflektor o¶wietla SALOME na ¶rodku sceny.

SALOME: [Z³o¶liwym szeptem] Moje usta prosz± o ni±. Moje serce pragnie jej! Moja cipa têskni za ni±!! Ksiê¿yc, z kolei, domaga siê jej. GÂ?OWY JANA CH.!!

ZCIEMNIENIE

WESTALKA: Czwarta sztuka zatytu³owana jest „Ciêcie”. [Wycofuje siê; roztargniona robi sobie dobrze, przygl±daj±c siê dalej.]

CI?ŠCIE

Jak na pamiêtnym obrazie Puvisa de Chavannes scena jest nastêpuj±ca:
(od lewej do prawej) MURZYN z toporem; JAN CHRZCICIEL klêcz±cy z zawi±zanymi rêkoma; SALOME, rêka pilnie pracuj±ca pomiêdzy lukrowymi udami.

JAN CHRZCICIEL: Ca³e Niebo i Piek³o patrz± teraz, przeklêta. Anio³owie nadmuchuj± dla mnie chmury, pogrzebacz przygotowuje piec dla ciebie! [Spogl±da w niebo.] Jestem gotów, Panie!

SALOME: ... Ja te¿ jestem! Niech opadnie topór i uciszy tego pieprzonego ¶wiêtoszka!

JAN CHRZCICIEL: Odchodzê do mego Boga. Chocia¿ w±ska jest brama, on mnie poprowadzi.

Ksiê¿yc migocze i krew sp³ywa po wewnêtrznej stronie sukni SALOME.

Zciemnienie wraz z opadaj±cym toporem.

WESTALKA: Ostatnia sztuka zatytu³owana jest „Taca”.

KR?“L HEROD, przychodz±cy do siebie po zawale, na tronie z wielkim kawa³kiem kurczaka w d³oni.
Wchodzi MURZYN z g³ow± JANA CHRZCICIELA na tacy. G³owa musi byæ nieskoñczenie zakrwawiona itd. HEROD wzdryga siê przera¿ony.

KR?“L HEROD: [Chwytaj±c siê za chore serce] Co... co to jest!?

MURZYN: To jest, mój najmi³o¶ciwszy panie, g³owa Jana Chrzciciela... minus jêzyk, który Salome za¿±da³a dla siebie. Kaza³a poinformowaæ ciê, ¿e mo¿esz zje¶æ g³owê, ale ona musi nauczyæ swoj± cipê dobrze gadaæ.

Pauza.
Dziewczê jeszcze niedojrza³e wchodzi; jest naga, lecz pokryta krwawymi odciskami d³oni.

DZIEWCZ?Š: [Twarz bez wyrazu] Koniec.

ZCIEMNIENIE
Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości