strumieniówka sopocko-wrzeszczańska
strumieniówka sopocko-wrzeszczańska
przeżyłem chociaż woda chlupocze mi w głowie
jebany spatif z całą swoją otoczką z blichtrem i bramkarzami
postoisz chwilę i cały ten czerw wyjdzie z nich i ze mnie
bujam się jak latający holender jak ryba w której siedzi jonasz
siedzę patrzę na bohemę i zaczynam zdawać sobie sprawę
że jestem gorszy od siebie proszę cię nie wymachuj mi tu dupą
nawet nie chwytaj wzroku bo jestem starym człowiekiem
tym który walczył z custerem pod little big horn i wszędzie gdzie
przegrywano coś co nazwać można rzeką świadomością rzeki
później idziemy nieznanymi ulicami wrzeszcza albo kalkuty
niosę walizki do autobusu i nazywam się harvey oswald
mam wewnątrz kamień muszę go urodzić więc nie mów
że wschód jest tam na lewo że sen że głód i wspomnienia
można łowić węgorze na odcięte końskie łby co leżą u stóp
pozostaje zabić muchy owocówki stać się biedronką
możesz zetrzeć sebum z mojej twarzy możesz nieśmiało
ukryć się pod językiem w cieniu chybotliwej wieży babel
połamali mi palce bo tego chciałem i nie jestem mistrzem
sklejania latawców ale wymyśliłem napalm i enola gay
także mnóstwo innych gadżetów jak śmierć przed czterdziestką
i kredyt z ulgą odsetkową od jutra nie mam biletu na seanse
w kinie fantazja więc może jeszcze postoję tu chwilę słuchając
jak pijany gitarzysta naśladuje roya orbisona popatrzę jak do morza
spływają trumny arrasy święte graale małe ryby które dokładnie wiedzą
o co chodzi gdy zwinnie chwyta je kot w pułapkę
swoich nieistniejących łap tymczasem wypełnię kupon
wciąż wierząc że odchylenie standardowe wynosi zero
jebany spatif z całą swoją otoczką z blichtrem i bramkarzami
postoisz chwilę i cały ten czerw wyjdzie z nich i ze mnie
bujam się jak latający holender jak ryba w której siedzi jonasz
siedzę patrzę na bohemę i zaczynam zdawać sobie sprawę
że jestem gorszy od siebie proszę cię nie wymachuj mi tu dupą
nawet nie chwytaj wzroku bo jestem starym człowiekiem
tym który walczył z custerem pod little big horn i wszędzie gdzie
przegrywano coś co nazwać można rzeką świadomością rzeki
później idziemy nieznanymi ulicami wrzeszcza albo kalkuty
niosę walizki do autobusu i nazywam się harvey oswald
mam wewnątrz kamień muszę go urodzić więc nie mów
że wschód jest tam na lewo że sen że głód i wspomnienia
można łowić węgorze na odcięte końskie łby co leżą u stóp
pozostaje zabić muchy owocówki stać się biedronką
możesz zetrzeć sebum z mojej twarzy możesz nieśmiało
ukryć się pod językiem w cieniu chybotliwej wieży babel
połamali mi palce bo tego chciałem i nie jestem mistrzem
sklejania latawców ale wymyśliłem napalm i enola gay
także mnóstwo innych gadżetów jak śmierć przed czterdziestką
i kredyt z ulgą odsetkową od jutra nie mam biletu na seanse
w kinie fantazja więc może jeszcze postoję tu chwilę słuchając
jak pijany gitarzysta naśladuje roya orbisona popatrzę jak do morza
spływają trumny arrasy święte graale małe ryby które dokładnie wiedzą
o co chodzi gdy zwinnie chwyta je kot w pułapkę
swoich nieistniejących łap tymczasem wypełnię kupon
wciąż wierząc że odchylenie standardowe wynosi zero
ja rozumiem, że 'zły szeryf' wrócił do miasteczka i każdy horror musi mieć swojego antychrysta...ale zastanawiam się M. Rajski czemu zachowujesz się tak jakby cię przeleciało wbrew woli plemię tubylców...taki obrażony na świat...Marcin Rajski pisze:gówno dla gównianego odbiorcy
spoko, do utworu się odnoś jak chcesz ale jeśli kosa zachacza już o odbiorcę- mogę być nim ja lub każdy kto skomentuje później ten temat to już mam wrażenie, że jakością wypowiedzi ryjesz brzuchem o ziemię
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość