naleśniki

twórczość niedokończona, niesklasyfikowana, nieformalna, tematy nieaktualne, zaniechane, niedające przyporządkować się do żadnego działu, miejsce ucieczki Józia z Gombrowicza
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

naleśniki

Post autor: remik »

Moja żono (choć mogłabyś być inna)! Jestem zmęczony bo dużo dziś pracowałem w biurze. Cały ten, właśnie ten, słoneczny dzień zamiast zbumelować i zaturbanić przesiedziałem przy biurku tłumacząc listy zakochanych Azjatek do murzynów. To nie jest łatwe. Nie jest też trudne - wystarczy mieć trochę wyobraźni. Jest pracochłonne. Prostowanie znaków i zdań, które z natury wyznań są oczywiste lecz graficznie skomplikowane trwa całe sekundy i minuty. Jeden, drugi, osiemdziesiąty list. Dużo ich. A tłumaczenie każdego musi być zrozumiałe i powinno mieć urok dalekowschodniej szaty z jedwabiu. I jeszcze tę moc, wytrzymałość. Tak by do gruboskórego murzyna dotarło niezawodnie i nieodwracalnie go wiązało za. Wiesz co? Opowiem ci taki przekład. Ona "Nin Nin" do niego: Tutejsza miejska mgła ma zapach twojej skóry. Sprawdziłam czy to możliwe. Nie! Więc cóż to jest. Takie ciemne i wyraźne? Czy może czuję za bardzo?
Udało mi się średnio. Nigdy nie mogę być pewien efektu bo to tylko ludzie piszą i czytają. Daję radę. Jakoś tak mentalnie. Przy pomocy kawy (nie śpię) i zapałek (medytuję przy mini bierkach).
Ktoś jednak będzie musiał przełożyć jego odpowiedź. Nie ja, nie ja. On "Nnuru Nnuru" do niej: Czyż podróż na rumaku w świecie silników hybrydowych przy księżycu nie wydaje ci się ambiwalnięta?
Jak to przełożyć by nie zatracić ducha i nie skruszyć ciasteczka z azjatyckiej cukierni? Drugą zmianę ma Włodek, coś wymyśli.
A ja wracam do wątku żonatego. Dlatego mówię do ciebie w swojej głowie tylko bo nie śmiem zadzwonić a radzić sobie ze wstydem chcę i zawczasu uprzedzić byśmy mieli co jeść. Nie zrobię dziś obiadu mimo, że to czwartek i kolej na mnie. Usmaż te pierdolone naleśniki sama, tylko bez glutenu. Na co nam gluten skoro mamy siebie? Na nic. Nie budź mnie proszę, zrób to jedzenie cicho a gdy chwila ich gotowości zbliżać się będzie nieuchronnie tak jak zużywać będziesz energię elektryczną kuchenką oraz olej na patelni wnikać będzie w pory odparowującego ciasta zakołataj delikatnie dłonią i najlepiej wołaj kogoś innego po imieniu wtedy raczej się znudzę i zbudzę. Chyba, że puścisz zapach jadła do salonu gdzie śpię czekając i zasłużenie odpoczywając na order. Ciekawe jak tam u ciebie w robocie. Smażąc możesz przygotować krótką relację na ten temat. Wciąż mąż.
ps
Na miasto nie idźmy bo chcę się wyspać a na miasto jest nalot pleśni.
robert kobryń

Post autor: robert kobryń »

chyba policji
remik
Posty: 1040
Rejestracja: 2008-04-18, 23:25
Lokalizacja: Stankowice
Kontakt:

Post autor: remik »

tak
policji
ale właściwie różnią się konsystencją ta pleśń i policja i nie powinno się peelowi pomylić lecz jak słusznie ktoś zauważy (np. ja) - jest to jakiś pojebany letko peel i cóż zrobić korektę?
nie - bo naleśniki są pleśniawe a nie policyjne
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości