bez przesady
- nanie
- Posty: 768
- Rejestracja: 2015-04-19, 21:28
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 17 times
- Kontakt:
bez przesady
miałam lisie oczy bo mój dziadek był myśliwym
ciągle kładł padlinę na stole i wydobywając kąśliwy uśmiech spod wąsów
mawiał że innym się tak nie przelewa jak nam
kiedy rzygamy na zieloną trawkę zajęczym pasztetem
nigdy nie nauczyłam się liczyć do dziesięciu i do głowy nawet mi nie przyszło
że potrafię zastygnąć na miękkich nogach ściągając wszystkie psy z okolicy
które zadzierały wysoko tylną łapę i obsikiwały mnie tak jak świat olewa wszystkich
wciąż nie mogłam wyschnąć i przez mokre strąki szarańczyny zobaczyłam jego
jak przeciągał się leniwie na drewnianej ławce sprawdzając swoje cięte rany
i wszystkie bolesne zadrapania które zdobył walcząc do ostatniej kropli nie swojej krwi
w wirtualnym śnie ściągniętym z internetu po dwanaście groszy za minutę połączenia
gapił się w przestrzeń i horyzontalnie ominął mnie błędnym wzrokiem
wcale nie miał ochoty wstawać bo zdążył już przybić się pinezką do oparcia
sprawdzając czy jeszcze jest człowiekiem który czuje ból kiedy przestaje dostrzegać
swoje tętniące serce schowane głęboko pod serwetką z wyhaftowanym jabłkiem
a ja tak chciałam być dla niego ewą gotową na loty w kosmos
dobrze że on nie miał czasu na głupoty i nie kazał mi wsadzać palców w ogień
tylko zaraz podwinął kolorową sukienkę i zrobił to co każdy mężczyzna powinien
jeśli nie kłamie na spowiedzi i nie musi udawać świętego
chowając tabletki na migrenę w tylną kieszeń swoich spodni
pieprzyliśmy się w ustalonym przez gazetę wyborczą nienachalnym rytmie
on był cichy i nawet nie westchnął kiedy szczytował będąc na górze
chociaż zanim się na mnie położył zdążył mi dać wychowane wśród wilków słowo
że będzie mnie kochał wkładając w usta brzydkie i ładne wyrazy
których nigdy potem od nikogo nie będę chciała usłyszeć bo zobaczę że są nie do rozgryzienia
jak ze mnie zszedł dopiero zaczął krzyczeć że go zmuszam do ciupciania
z kamieniem w bucie który go uwierał przez cały nasz miłosny niejeden uścisk
i kiedy wyciągnął bursztyn zobaczyłam jak jego śnieżnobiała twarz nabiera odcienia jarzębinowych korali
nie lubię zgniłych kolorów jesieni bo mnie stroją w melancholię
dlatego zostawiłam go jak stał chyba zawiedziony
może i trochę zdziwiony że spotkało go tyle szczęścia na raz
bo nie zawracałam mu głowy małżeństwem z anonimową anorektyczką
tylko przeszłam pod latarnią na drugą stronę ulicy po pasach
omijając następnego pijaka w świeżo pomalowanych wymiocinami spodniach
ciągle kładł padlinę na stole i wydobywając kąśliwy uśmiech spod wąsów
mawiał że innym się tak nie przelewa jak nam
kiedy rzygamy na zieloną trawkę zajęczym pasztetem
nigdy nie nauczyłam się liczyć do dziesięciu i do głowy nawet mi nie przyszło
że potrafię zastygnąć na miękkich nogach ściągając wszystkie psy z okolicy
które zadzierały wysoko tylną łapę i obsikiwały mnie tak jak świat olewa wszystkich
wciąż nie mogłam wyschnąć i przez mokre strąki szarańczyny zobaczyłam jego
jak przeciągał się leniwie na drewnianej ławce sprawdzając swoje cięte rany
i wszystkie bolesne zadrapania które zdobył walcząc do ostatniej kropli nie swojej krwi
w wirtualnym śnie ściągniętym z internetu po dwanaście groszy za minutę połączenia
gapił się w przestrzeń i horyzontalnie ominął mnie błędnym wzrokiem
wcale nie miał ochoty wstawać bo zdążył już przybić się pinezką do oparcia
sprawdzając czy jeszcze jest człowiekiem który czuje ból kiedy przestaje dostrzegać
swoje tętniące serce schowane głęboko pod serwetką z wyhaftowanym jabłkiem
a ja tak chciałam być dla niego ewą gotową na loty w kosmos
dobrze że on nie miał czasu na głupoty i nie kazał mi wsadzać palców w ogień
tylko zaraz podwinął kolorową sukienkę i zrobił to co każdy mężczyzna powinien
jeśli nie kłamie na spowiedzi i nie musi udawać świętego
chowając tabletki na migrenę w tylną kieszeń swoich spodni
pieprzyliśmy się w ustalonym przez gazetę wyborczą nienachalnym rytmie
on był cichy i nawet nie westchnął kiedy szczytował będąc na górze
chociaż zanim się na mnie położył zdążył mi dać wychowane wśród wilków słowo
że będzie mnie kochał wkładając w usta brzydkie i ładne wyrazy
których nigdy potem od nikogo nie będę chciała usłyszeć bo zobaczę że są nie do rozgryzienia
jak ze mnie zszedł dopiero zaczął krzyczeć że go zmuszam do ciupciania
z kamieniem w bucie który go uwierał przez cały nasz miłosny niejeden uścisk
i kiedy wyciągnął bursztyn zobaczyłam jak jego śnieżnobiała twarz nabiera odcienia jarzębinowych korali
nie lubię zgniłych kolorów jesieni bo mnie stroją w melancholię
dlatego zostawiłam go jak stał chyba zawiedziony
może i trochę zdziwiony że spotkało go tyle szczęścia na raz
bo nie zawracałam mu głowy małżeństwem z anonimową anorektyczką
tylko przeszłam pod latarnią na drugą stronę ulicy po pasach
omijając następnego pijaka w świeżo pomalowanych wymiocinami spodniach
bez przesady
Pierwszy wers szóstej strofy osłabia wymowę i spłaszcza przeżycia podmiotu lirycznego.
Wg mnie.
Wg mnie.
- nanie
- Posty: 768
- Rejestracja: 2015-04-19, 21:28
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 17 times
- Kontakt:
bez przesady
czemu spłaszcza, pieprz jest niedocenianą rośliną, wg mnie
https://lokalnyrolnik.pl/blog/pieprz-dl ... i-pieprzu/
https://lokalnyrolnik.pl/blog/pieprz-dl ... i-pieprzu/
bez przesady
Ale pieprzyć należy wieprza, a nie wiersz durnymi ni przypiął ni wypiął skojarzeniami.
Chodzi o to, by się kręciło??
Bo przytoczenie wyborczej nijak nie potrafię poja swoim małym rozumkiem.
Chodzi o to, by się kręciło??
Bo przytoczenie wyborczej nijak nie potrafię poja swoim małym rozumkiem.
- Boob
- Posty: 1810
- Rejestracja: 2008-04-24, 11:17
- Lokalizacja: opolszczyzna
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 15 times
- Kontakt:
bez przesady
nanie
szacun za wysiłek twórczy. kawał dobrego i zabawnego tekstu. u mnie wywołuje uśmiech. utwory na żółtej stronie często uzupełniane są określeniami i nazwami z życia codziennego i dlatego są naturalne/rzeczywiste. pierwszy wers dla mnie the best. pozdrawiam. ps. jesteś w dobrej formie. pozdrawiam
szacun za wysiłek twórczy. kawał dobrego i zabawnego tekstu. u mnie wywołuje uśmiech. utwory na żółtej stronie często uzupełniane są określeniami i nazwami z życia codziennego i dlatego są naturalne/rzeczywiste. pierwszy wers dla mnie the best. pozdrawiam. ps. jesteś w dobrej formie. pozdrawiam
a tergo.
- nanie
- Posty: 768
- Rejestracja: 2015-04-19, 21:28
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 17 times
- Kontakt:
bez przesady
antyczka cały ten tekst jest pełen durnych skojarzeń
boob, tekst powstał w 2007 r., z moją dzisiejszą formą mogę sobie pozwolić jedynie na napisanie seppuku, przede wszystkim, bardzo nieudanego;)
boob, tekst powstał w 2007 r., z moją dzisiejszą formą mogę sobie pozwolić jedynie na napisanie seppuku, przede wszystkim, bardzo nieudanego;)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości