Hotel ESPANA czyli : kolorowe ¿ycie bogatych
Moderator: Gacek
Hotel ESPANA czyli : kolorowe ¿ycie bogatych
Hotel ESPANA czyli :
(kolorowe ¿ycie bogatych)
POK?“J 412
Ze snu wyrwa³o go delikatne pukanie do drzwi . Zwlek³ siê z ³ó¿ka w samej bieli¼nie . Nawet nie chcia³o mu siê narzuciæ szlafroku który mia³ pod rêk± . Przetar³ oczy i mozolnie podszed³ do drzwi .
Uchyli³ je lekko . Pokojówka spojrza³a na niego nie¶mia³o . By³a bardzo m³oda .
- Proszê wej¶æ - ziewn±³ potê¿nie .
Ta zlustrowa³a jego umiê¶nione cia³o . Z torsu zesz³a ni¿ej...
- Przynios³am szampana którego pan zamawia³ - g³os mia³a równie dziewiczy jak wyraz twarzy .
- A tak . Przypominam sobie . Proszê postawiæ go tam na stoliku .
Gestem wskaza³ ma³y stolik który przysun±³ sobie bli¿ej ³ó¿ka .
Mia³a proste , d³ugie nogi . Blond w³osy by³y spiête w kok . Nienagannie wyprasowana bluzka i czarna , krótka spódnica .
U¶miechn±³ siê sam do siebie . W³a¶nie dlatego kocha³ ¿ycie w hotelu . Wyciska³ z owocu ¿ycia to co najpiêkniejsze . Jak to dobrze byæ bogatym , pomy¶la³ po raz setny .
Hotel Espana mia³ wszystko co najlepsze ale i najdro¿sze . Nawet promienie s³oñca wydawa³y siê o wiele cieplejsze i bardziej ¶wietliste kiedy wpada³y przez kulodporne , wielkie okna . Widok z tarasu by³ równie zdumiewaj±cy jak wszystko inne . Wspaniale o¶wietlone wie¿owce Nowego Jorku .
Piêæ gwiazdek da³o siê zauwa¿yæ w ka¿dym calu tego wielkiego budynku z blisko dwoma tysi±cami eleganckich pomieszczeñ .
Pokojówka postawi³a sch³odzonego szampana we wskazanym miejscu . U¶miechnê³a siê niewinnie i ju¿ mia³a wyj¶æ gdy go¶æ przytuli³ j± do siebie . Za dekolt w³o¿y³ jej stu dolarowy banknot . Dziewiczy blask prysn±³ równie szybko jak siê pojawi³ .
Spojrza³a na zegarek . Za piêæ minut mia³a dwu godzinn± przerwê w pracy . Czemu by nie ?
Odwzajemnia³a jego poca³unki . Na drzwiach wisia³a kartka .
NIE PRZESZKADZA?†
Po³o¿yli siê na wielkim ³ó¿ku . Zdj±³ z niej bluzkê i stanik . Powoli masowa³ jej piersi . Jego g³owa opada³a w dó³ . Ca³owa³ jej brzuch ca³y czas trzymaj±c rêkê na twardych piersiach . Ona za¶ mrucza³a wbijaj±c swe paznokcie w jego plecy . Szybkim ruchem ¶ci±gn±³ z niej spódnicê i majtki . Na widok ogolonej cipki poczu³ mrowienie w okolicy krocza . Rêk± siêgn±³ do szafki numer x . Specjalnej na takie okazje . Zrzuci³ z siebie bieliznê i pozwoli³ aby m³oda kelnerka naci±gnê³a kondom na jego nabrzmia³ego penisa . Wszed³ w ni± . Jej szparka by³a ciasna i wilgotna . Wchodzi³ w ni± coraz szybciej . Zmêczone oddechy sapa³y nierównomiernie . Blondynka wi³a siê w spazmach dostosowuj±c siê do jego techniki . Szybka zmiana pozycji i teraz ona siedzia³a na nim unosz±c siê w porywistych ruchach .
Kiedy skoñczyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekaj±cych przed napalonym gepardem .
Wypili jeszcze po kieliszku szampana . Pokojówka ubra³a siê i wysz³a .
W powietrzu unosi³ siê zapach pi¿ma . Delikatne po³±czenie drogich , wyszukanych perfum . Z cia³a mê¿czyzny la³ siê piêciogwiazdkowy pot . Wsta³ i poszed³ wzi±æ prysznic .
POK?“J 123
Wypali³ ju¿ cztery paczki cameli w ci±gu dwóch dni . Prawie nie wychodzi³ z apartamentu . Lubi³ te wielkie przestrzenie i przesiadywanie na tarasie w ciep³e wieczory . Czasami wymyka³ siê do s±siada na kilka g³êbszych lub do baru na parter . Tam pozna³ kilku takich jak on starszych panów którzy lubowali siê w marnotrawieniu pieniêdzy podczas swoich majêtnych delegacji .
Otworzy³ nastêpn± paczkê i zapali³ . Najbardziej by³ dumny ze swojej poz³acanej zapalniczki wysadzanej ma³ymi rubinami . Kupi³ j± na aukcji od cholernie bogatego Rosjanina . Ciekawe jak móg³ sprzedaæ co¶ tak piêknego i przydatnego ? Zastanawia³ siê w my¶lach .
Wyci±gn±³ laptopa i wszed³ na swoje aukcje . Przed oczami widzia³ kolejne zielone banknoty firmy EMelectronic .
POK?“J 338
Roz³o¿y³a siê w wannie . Pozwoli³a sobie opró¿niæ umys³ . W powietrzu pachnia³o od ró¿nych olejków .
Zamknê³a oczy . W jej umy¶le przewija³y siê kolejne kadry z ¿ycia .
M±¿ siedz±cy za biurkiem zawalony papierami . Jego kolejne rozprawy . Zwyciêstwa i pora¿ki . Syn w szkole uganiaj±cy siê za wyzywaj±co ubranymi kole¿ankami . Jej milu¶ki buldog ca³ymi dniami le¿±cy na kanapie . Kucharka ¶piewaj±ca stare przeboje podczas gotowania kolejnego smacznego posi³ku . M³ody ogrodnik którego sama zatrudni³a i robi³a wszystko aby czu³ siê doceniony .
W koñcu wsta³a i od¶wie¿ona w ¶wietnym nastroju uda³a siê prosto do ³ó¿ka . Jutro czeka³a j± kolejna kolacja z bogatymi inwestorami .
Usadowi³a siê wygodnie i zrzuci³a szlafrok . Za³o¿y³a s³uchawki na uszy . W³±czy³a p³ytê któr± jej podrzuci³ syn . Zatopi³a siê w rytmach bluesa .
Dwa palce niemal automatycznie powêdrowa³y w okolice krocza . Delikatnie masowa³a swoj± szparkê . Wsuwaj±c palce g³êbiej w tunel rozkoszy .
RECEPCJA
Laptop prawie zdycha³ z przegrzania . Klientów by³o coraz wiêcej . Po tym jak pewna gwiazda rocka wyrzuci³a przez balkon replikê obrazu "S³oneczniki" Vincenta van Gogha . Prasa narobi³a szumu co okaza³o siê wyborn± reklam± . Szkody zosta³y pokryte a hotel ESPANA przesun±³ siê w rankingu najlepszych hoteli ¶wiata o kilka miejsc do przodu .
D³ugie palce recepcjonisty biega³y w¶ciekle na klawiaturze . Najlepsze co go dzisiaj spotka³o to rezerwacja apartamentu przez pewnego murzyna . Jego angielski by³ tak klawy jak te¶ciowa menad¿era .
- Dzindybry - powita³ dziarsko recepcjonistê szczerz±c nienaturalnie bia³e zêby .
- Witamy w hotelu ESPANA .
- Chcia³bym zaryzyrwowaæ ponkój .
Recepcjonista nie da³ po sobie poznaæ t³umi±cego go w ¶rodku napadu ¶miechu . Móg³by zraziæ klienta a na to nie móg³ nikt sobie pozwoliæ . Pe³en profesjonalizm .
- Apartament 89 . Luksus w ka¿dym calu . Spokój i pe³na dyskrecja . Odpowiada panu ?
- Tak . Oczyjawi¶cie .
- Pana nazwisko ?
- Namibi Koel-Adala . Jestem przedsimbiorc± z Nigerii . Z regu³y ja mam t³umacza . Mój angielska nie jest zbyt dobrze . Do³ynczy do mnie jutro .
- Rozumie . Ile dni pan u nas zostanie ?
- Trzi .
Recepcjonista wystuka³ to co do niego nale¿a³o na klawiaturze .
- P³atno¶æ kart± czy gotówk± ?
- Kart± .
Po za³atwieniu wszystkich formalno¶ci nowa zdobycz hotelu uda³a siê do swojego apartamentu . Boy targa³ walizy u¶miechaj±c siê niewinnie i czekaj±c na napiwek . Murzyn u¶miechn±³ siê i wrêczy³ mu dwudziesto dolarowy banknot . Zielona codzienno¶æ w raju dla wybranych .
POK?“J 279
- Co powiesz kochanie na numerek ?
Ta tylko machnê³a rêk± .
- Nie teraz . Najpierw siê sztykniemy mi¶ku .
U¶miechn±³ siê . Szczup³a brunetka podesz³a do niego i wyci±gnê³a z torebki ma³y woreczek . Usadowili siê ko³o stolika . Wysypa³a bia³y proszek i palcem uformowa³a rowek . To samo zrobi³ jej partner .
- Â?yæ nie umieraæ ! - powiedzia³ lekko chrapliwym g³osem .
Poci±gnêli nosem prawie w tym samym momencie . Pó¼niej przez chwilê pozwolili b³±kaæ siê swoim my¶lom . Brunetka zaczê³a ca³owaæ jego szyjê . On posadzi³ j± sobie na kolana .
- Druga partia kotku .
Powtórzyli ten sam schemat .
BAR
Kolejna paczka cameli i kolejny b³ysk ognia z poz³acanej zapalniczki .
Zamkn±³ drzwi do pokoju i uda³ siê do baru . W lo¿ach siedzieli jego dopiero co poznani znajomi . Starsi panowie popijali martini i grali w bryd¿a .
- Kogo ja tu widzê ! - zawo³a³ jeden z nich na jego widok - Przysi±d¼ siê do nas .
Zaprosi³ go wskazuj±c wolne miejsce .
U¶miechn±³ siê . W sumie nie mia³ na razie nic ciekawszego do roboty . Konferencja mia³a siê odbyæ za cztery godziny . Mnóstwo czasu na partiê i wypalenie kilkunastu fajek .
Starsi panowie byli biznesmenami z Miami . Prowadzili ca³kiem niez³y rodzinny interes .
Rozsiad³ siê wygodnie .
- S³ysza³ pan ¿e mamy jakiego¶ murzyna na piêterku ? Pokój 89 . S³ysza³em jak zamawia wino . Nigdy siê tak jeszcze nie u¶mia³em .
Ca³a czworka parsknê³a . Lecz zaraz opanowali siê jak na d¿entelmenów przysta³o . Rozkrêci³ siê temat w jakim byli najlepsi . Zarabianie pieniêdzy .
- A co u ciebie John ? Jak MElectronic ?
Ten zaci±gn±³ siê papierosem . Zakaszla³ kilka razy .
- Wszystko dobrze . Podpisali¶my kolejny kontrakt . Houston nas chce .
- Nasza firma te¿ ma siê ¶wietnie . Dobre nastroje nas nie opuszczaj± . A i sekretareczki niczego sobie .
Jeden z w³a¶cicieli MediaCorp wyszczerzy³ zêby . D³ugo jeszcze rozmawiali o sukcesach swoich firm . Popijaj±c martini i pal±c ogromn± ilo¶æ cameli .
Gra w karty uk³ada³a siê na zmianê po my¶li trzech starszych panów .
Oczywi¶cie John nie mia³ szans w bryd¿a z tymi starymi wyjadaczami . Ale przynajmniej czas mile mija , pocieszy³ siê w my¶lach .
POK?“J 222
- Co oni kurwa wyprawiaj± ! Dalej ch³opaki ! - nie móg³ usiedzieæ na miejscu .
Od kiedy odszed³ z dru¿yny Dodgersów nie wiod³o im siê a¿ tak dobrze jak kiedy¶ . Po zakoñczeniu kariery sportowca zaj±³ siê aukcjami . Gie³da sta³a siê jego pasj± . Mia³ mnóstwo pieniêdzy i dupy na zawo³anie o ka¿dej porze dnia i nocy .
Ale têskni³ za adrenalin± jak± czu³ na boisku . Trudno by³o mu siê przyzwyczaiæ do garnituru i krawata który zawsze wydawa³ mu siê za ciasno zawi±zany .
- No nie dokopcie im !
Mecz skoñczy³ siê na niekorzy¶æ dru¿yny Los Angeles Dodgers .
- W mordê !
Wyci±gn±³ telefon .
- No to ja . Przy¶lij mi kogo¶ do hotelu ESPANA . Pokój 222 . Czekam .
Nie minê³o dziesiêæ minut a drzwi otworzy³y siê . W drzwiach sta³a blisko dwudziestoletnia cizia . Mia³a du¿e czarne oczy , delikatny makija¿ i nie za du¿y biust .
Skin±³ na ni± rêk± .
- Jak umiesz poprawiæ mi nastrój to zapraszam .
Ta tylko u¶miechnê³a siê . Zdjê³a p³aszcz i usiad³a obok niego .
Zaczêli siê ca³owaæ jak niewinna para pod szko³± . On by³ mile zaskoczony jej technik± . Nie wygl±da³a na tuzinkow± kurwê któr± by³a . Lecz na napalon± licealistkê .
Stopniowo z³o¶æ z przegranej Dodgersów spad³a na dalsze miejsce jego pod¶wiadomo¶ci .
POK?“J 412
W³a¶nie bra³ prysznic . By³ w wy¶mienitym nastroju .
Dupcie w hotelu s± cudowneeee
Szparki maj± takie wilgotneee
Jak to dobrze nie mieæ ¿onyyy
I byæ dobrze u³o¿onym
skurwysynkiem od ciumgania
hahahaha
nie ma to jak dobra dupa od mlaskania
¦mia³ siê sam z siebie . Nie wiedzia³ ¿e staæ go na tak± wenê . Zas³uga to pewnie pokojówki która po ostatnim razie dawa³a coraz czê¶ciej . Nawet polubi³ t± cycast± blondyneczkê . Potrafi³a go zadowoliæ du¿o lepiej ni¿ jego by³a ¿ona .
- Pizda ! - mrukn±³ z³owieszczo .
Humor jaki mu dzisiaj dopisywa³ nie popsu³ siê wspomnieniem . Puszczalskiej ¿ony .
(kolorowe ¿ycie bogatych)
POK?“J 412
Ze snu wyrwa³o go delikatne pukanie do drzwi . Zwlek³ siê z ³ó¿ka w samej bieli¼nie . Nawet nie chcia³o mu siê narzuciæ szlafroku który mia³ pod rêk± . Przetar³ oczy i mozolnie podszed³ do drzwi .
Uchyli³ je lekko . Pokojówka spojrza³a na niego nie¶mia³o . By³a bardzo m³oda .
- Proszê wej¶æ - ziewn±³ potê¿nie .
Ta zlustrowa³a jego umiê¶nione cia³o . Z torsu zesz³a ni¿ej...
- Przynios³am szampana którego pan zamawia³ - g³os mia³a równie dziewiczy jak wyraz twarzy .
- A tak . Przypominam sobie . Proszê postawiæ go tam na stoliku .
Gestem wskaza³ ma³y stolik który przysun±³ sobie bli¿ej ³ó¿ka .
Mia³a proste , d³ugie nogi . Blond w³osy by³y spiête w kok . Nienagannie wyprasowana bluzka i czarna , krótka spódnica .
U¶miechn±³ siê sam do siebie . W³a¶nie dlatego kocha³ ¿ycie w hotelu . Wyciska³ z owocu ¿ycia to co najpiêkniejsze . Jak to dobrze byæ bogatym , pomy¶la³ po raz setny .
Hotel Espana mia³ wszystko co najlepsze ale i najdro¿sze . Nawet promienie s³oñca wydawa³y siê o wiele cieplejsze i bardziej ¶wietliste kiedy wpada³y przez kulodporne , wielkie okna . Widok z tarasu by³ równie zdumiewaj±cy jak wszystko inne . Wspaniale o¶wietlone wie¿owce Nowego Jorku .
Piêæ gwiazdek da³o siê zauwa¿yæ w ka¿dym calu tego wielkiego budynku z blisko dwoma tysi±cami eleganckich pomieszczeñ .
Pokojówka postawi³a sch³odzonego szampana we wskazanym miejscu . U¶miechnê³a siê niewinnie i ju¿ mia³a wyj¶æ gdy go¶æ przytuli³ j± do siebie . Za dekolt w³o¿y³ jej stu dolarowy banknot . Dziewiczy blask prysn±³ równie szybko jak siê pojawi³ .
Spojrza³a na zegarek . Za piêæ minut mia³a dwu godzinn± przerwê w pracy . Czemu by nie ?
Odwzajemnia³a jego poca³unki . Na drzwiach wisia³a kartka .
NIE PRZESZKADZA?†
Po³o¿yli siê na wielkim ³ó¿ku . Zdj±³ z niej bluzkê i stanik . Powoli masowa³ jej piersi . Jego g³owa opada³a w dó³ . Ca³owa³ jej brzuch ca³y czas trzymaj±c rêkê na twardych piersiach . Ona za¶ mrucza³a wbijaj±c swe paznokcie w jego plecy . Szybkim ruchem ¶ci±gn±³ z niej spódnicê i majtki . Na widok ogolonej cipki poczu³ mrowienie w okolicy krocza . Rêk± siêgn±³ do szafki numer x . Specjalnej na takie okazje . Zrzuci³ z siebie bieliznê i pozwoli³ aby m³oda kelnerka naci±gnê³a kondom na jego nabrzmia³ego penisa . Wszed³ w ni± . Jej szparka by³a ciasna i wilgotna . Wchodzi³ w ni± coraz szybciej . Zmêczone oddechy sapa³y nierównomiernie . Blondynka wi³a siê w spazmach dostosowuj±c siê do jego techniki . Szybka zmiana pozycji i teraz ona siedzia³a na nim unosz±c siê w porywistych ruchach .
Kiedy skoñczyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekaj±cych przed napalonym gepardem .
Wypili jeszcze po kieliszku szampana . Pokojówka ubra³a siê i wysz³a .
W powietrzu unosi³ siê zapach pi¿ma . Delikatne po³±czenie drogich , wyszukanych perfum . Z cia³a mê¿czyzny la³ siê piêciogwiazdkowy pot . Wsta³ i poszed³ wzi±æ prysznic .
POK?“J 123
Wypali³ ju¿ cztery paczki cameli w ci±gu dwóch dni . Prawie nie wychodzi³ z apartamentu . Lubi³ te wielkie przestrzenie i przesiadywanie na tarasie w ciep³e wieczory . Czasami wymyka³ siê do s±siada na kilka g³êbszych lub do baru na parter . Tam pozna³ kilku takich jak on starszych panów którzy lubowali siê w marnotrawieniu pieniêdzy podczas swoich majêtnych delegacji .
Otworzy³ nastêpn± paczkê i zapali³ . Najbardziej by³ dumny ze swojej poz³acanej zapalniczki wysadzanej ma³ymi rubinami . Kupi³ j± na aukcji od cholernie bogatego Rosjanina . Ciekawe jak móg³ sprzedaæ co¶ tak piêknego i przydatnego ? Zastanawia³ siê w my¶lach .
Wyci±gn±³ laptopa i wszed³ na swoje aukcje . Przed oczami widzia³ kolejne zielone banknoty firmy EMelectronic .
POK?“J 338
Roz³o¿y³a siê w wannie . Pozwoli³a sobie opró¿niæ umys³ . W powietrzu pachnia³o od ró¿nych olejków .
Zamknê³a oczy . W jej umy¶le przewija³y siê kolejne kadry z ¿ycia .
M±¿ siedz±cy za biurkiem zawalony papierami . Jego kolejne rozprawy . Zwyciêstwa i pora¿ki . Syn w szkole uganiaj±cy siê za wyzywaj±co ubranymi kole¿ankami . Jej milu¶ki buldog ca³ymi dniami le¿±cy na kanapie . Kucharka ¶piewaj±ca stare przeboje podczas gotowania kolejnego smacznego posi³ku . M³ody ogrodnik którego sama zatrudni³a i robi³a wszystko aby czu³ siê doceniony .
W koñcu wsta³a i od¶wie¿ona w ¶wietnym nastroju uda³a siê prosto do ³ó¿ka . Jutro czeka³a j± kolejna kolacja z bogatymi inwestorami .
Usadowi³a siê wygodnie i zrzuci³a szlafrok . Za³o¿y³a s³uchawki na uszy . W³±czy³a p³ytê któr± jej podrzuci³ syn . Zatopi³a siê w rytmach bluesa .
Dwa palce niemal automatycznie powêdrowa³y w okolice krocza . Delikatnie masowa³a swoj± szparkê . Wsuwaj±c palce g³êbiej w tunel rozkoszy .
RECEPCJA
Laptop prawie zdycha³ z przegrzania . Klientów by³o coraz wiêcej . Po tym jak pewna gwiazda rocka wyrzuci³a przez balkon replikê obrazu "S³oneczniki" Vincenta van Gogha . Prasa narobi³a szumu co okaza³o siê wyborn± reklam± . Szkody zosta³y pokryte a hotel ESPANA przesun±³ siê w rankingu najlepszych hoteli ¶wiata o kilka miejsc do przodu .
D³ugie palce recepcjonisty biega³y w¶ciekle na klawiaturze . Najlepsze co go dzisiaj spotka³o to rezerwacja apartamentu przez pewnego murzyna . Jego angielski by³ tak klawy jak te¶ciowa menad¿era .
- Dzindybry - powita³ dziarsko recepcjonistê szczerz±c nienaturalnie bia³e zêby .
- Witamy w hotelu ESPANA .
- Chcia³bym zaryzyrwowaæ ponkój .
Recepcjonista nie da³ po sobie poznaæ t³umi±cego go w ¶rodku napadu ¶miechu . Móg³by zraziæ klienta a na to nie móg³ nikt sobie pozwoliæ . Pe³en profesjonalizm .
- Apartament 89 . Luksus w ka¿dym calu . Spokój i pe³na dyskrecja . Odpowiada panu ?
- Tak . Oczyjawi¶cie .
- Pana nazwisko ?
- Namibi Koel-Adala . Jestem przedsimbiorc± z Nigerii . Z regu³y ja mam t³umacza . Mój angielska nie jest zbyt dobrze . Do³ynczy do mnie jutro .
- Rozumie . Ile dni pan u nas zostanie ?
- Trzi .
Recepcjonista wystuka³ to co do niego nale¿a³o na klawiaturze .
- P³atno¶æ kart± czy gotówk± ?
- Kart± .
Po za³atwieniu wszystkich formalno¶ci nowa zdobycz hotelu uda³a siê do swojego apartamentu . Boy targa³ walizy u¶miechaj±c siê niewinnie i czekaj±c na napiwek . Murzyn u¶miechn±³ siê i wrêczy³ mu dwudziesto dolarowy banknot . Zielona codzienno¶æ w raju dla wybranych .
POK?“J 279
- Co powiesz kochanie na numerek ?
Ta tylko machnê³a rêk± .
- Nie teraz . Najpierw siê sztykniemy mi¶ku .
U¶miechn±³ siê . Szczup³a brunetka podesz³a do niego i wyci±gnê³a z torebki ma³y woreczek . Usadowili siê ko³o stolika . Wysypa³a bia³y proszek i palcem uformowa³a rowek . To samo zrobi³ jej partner .
- Â?yæ nie umieraæ ! - powiedzia³ lekko chrapliwym g³osem .
Poci±gnêli nosem prawie w tym samym momencie . Pó¼niej przez chwilê pozwolili b³±kaæ siê swoim my¶lom . Brunetka zaczê³a ca³owaæ jego szyjê . On posadzi³ j± sobie na kolana .
- Druga partia kotku .
Powtórzyli ten sam schemat .
BAR
Kolejna paczka cameli i kolejny b³ysk ognia z poz³acanej zapalniczki .
Zamkn±³ drzwi do pokoju i uda³ siê do baru . W lo¿ach siedzieli jego dopiero co poznani znajomi . Starsi panowie popijali martini i grali w bryd¿a .
- Kogo ja tu widzê ! - zawo³a³ jeden z nich na jego widok - Przysi±d¼ siê do nas .
Zaprosi³ go wskazuj±c wolne miejsce .
U¶miechn±³ siê . W sumie nie mia³ na razie nic ciekawszego do roboty . Konferencja mia³a siê odbyæ za cztery godziny . Mnóstwo czasu na partiê i wypalenie kilkunastu fajek .
Starsi panowie byli biznesmenami z Miami . Prowadzili ca³kiem niez³y rodzinny interes .
Rozsiad³ siê wygodnie .
- S³ysza³ pan ¿e mamy jakiego¶ murzyna na piêterku ? Pokój 89 . S³ysza³em jak zamawia wino . Nigdy siê tak jeszcze nie u¶mia³em .
Ca³a czworka parsknê³a . Lecz zaraz opanowali siê jak na d¿entelmenów przysta³o . Rozkrêci³ siê temat w jakim byli najlepsi . Zarabianie pieniêdzy .
- A co u ciebie John ? Jak MElectronic ?
Ten zaci±gn±³ siê papierosem . Zakaszla³ kilka razy .
- Wszystko dobrze . Podpisali¶my kolejny kontrakt . Houston nas chce .
- Nasza firma te¿ ma siê ¶wietnie . Dobre nastroje nas nie opuszczaj± . A i sekretareczki niczego sobie .
Jeden z w³a¶cicieli MediaCorp wyszczerzy³ zêby . D³ugo jeszcze rozmawiali o sukcesach swoich firm . Popijaj±c martini i pal±c ogromn± ilo¶æ cameli .
Gra w karty uk³ada³a siê na zmianê po my¶li trzech starszych panów .
Oczywi¶cie John nie mia³ szans w bryd¿a z tymi starymi wyjadaczami . Ale przynajmniej czas mile mija , pocieszy³ siê w my¶lach .
POK?“J 222
- Co oni kurwa wyprawiaj± ! Dalej ch³opaki ! - nie móg³ usiedzieæ na miejscu .
Od kiedy odszed³ z dru¿yny Dodgersów nie wiod³o im siê a¿ tak dobrze jak kiedy¶ . Po zakoñczeniu kariery sportowca zaj±³ siê aukcjami . Gie³da sta³a siê jego pasj± . Mia³ mnóstwo pieniêdzy i dupy na zawo³anie o ka¿dej porze dnia i nocy .
Ale têskni³ za adrenalin± jak± czu³ na boisku . Trudno by³o mu siê przyzwyczaiæ do garnituru i krawata który zawsze wydawa³ mu siê za ciasno zawi±zany .
- No nie dokopcie im !
Mecz skoñczy³ siê na niekorzy¶æ dru¿yny Los Angeles Dodgers .
- W mordê !
Wyci±gn±³ telefon .
- No to ja . Przy¶lij mi kogo¶ do hotelu ESPANA . Pokój 222 . Czekam .
Nie minê³o dziesiêæ minut a drzwi otworzy³y siê . W drzwiach sta³a blisko dwudziestoletnia cizia . Mia³a du¿e czarne oczy , delikatny makija¿ i nie za du¿y biust .
Skin±³ na ni± rêk± .
- Jak umiesz poprawiæ mi nastrój to zapraszam .
Ta tylko u¶miechnê³a siê . Zdjê³a p³aszcz i usiad³a obok niego .
Zaczêli siê ca³owaæ jak niewinna para pod szko³± . On by³ mile zaskoczony jej technik± . Nie wygl±da³a na tuzinkow± kurwê któr± by³a . Lecz na napalon± licealistkê .
Stopniowo z³o¶æ z przegranej Dodgersów spad³a na dalsze miejsce jego pod¶wiadomo¶ci .
POK?“J 412
W³a¶nie bra³ prysznic . By³ w wy¶mienitym nastroju .
Dupcie w hotelu s± cudowneeee
Szparki maj± takie wilgotneee
Jak to dobrze nie mieæ ¿onyyy
I byæ dobrze u³o¿onym
skurwysynkiem od ciumgania
hahahaha
nie ma to jak dobra dupa od mlaskania
¦mia³ siê sam z siebie . Nie wiedzia³ ¿e staæ go na tak± wenê . Zas³uga to pewnie pokojówki która po ostatnim razie dawa³a coraz czê¶ciej . Nawet polubi³ t± cycast± blondyneczkê . Potrafi³a go zadowoliæ du¿o lepiej ni¿ jego by³a ¿ona .
- Pizda ! - mrukn±³ z³owieszczo .
Humor jaki mu dzisiaj dopisywa³ nie popsu³ siê wspomnieniem . Puszczalskiej ¿ony .
"fragment beznadziejnego , głupiego i niemądrego pisania dla pisania czyli kij w nos erotyczne gówno" - a to komu bylo potrzebne?
pozostaw czytelnikom mozliwosc samodzielnej oceny.
w takich hotelach od roznoszenia trunkow jest room-service, a nie housekeeping, ale to w sumie nieistotny szczegol.
i biorac pod uwage ilosc gwiazdek - ta pokojowka musiala byc zdesperowana, by oddac sie za setke, chyba, ze oczekiwala dodatkowych gratyfikacji.
tekst nie jest taki zly.
pozostaw czytelnikom mozliwosc samodzielnej oceny.
w takich hotelach od roznoszenia trunkow jest room-service, a nie housekeeping, ale to w sumie nieistotny szczegol.
i biorac pod uwage ilosc gwiazdek - ta pokojowka musiala byc zdesperowana, by oddac sie za setke, chyba, ze oczekiwala dodatkowych gratyfikacji.
tekst nie jest taki zly.
- cieniu1969
- Posty: 5059
- Rejestracja: 2006-08-11, 15:46
- Kontakt:
Zmęczone oddechy sapały nierównomiernie
Kiedy skończyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekających przed napalonym gepardem
to są perełki które sobie zapisze gdzieś..
hahahaha
przepraszam
a tekst...
ja już to dawno pisałam, że nie nadaję się do czytania prozy erotycznej
niestety...
mało powagi we mnie wówczas...
ale będę miała do czego wracać
ciekawe historie...i mam smaka na dalej.
Kiedy skończyli byli wyczerpani jak stado antylop uciekających przed napalonym gepardem
to są perełki które sobie zapisze gdzieś..
hahahaha
przepraszam
a tekst...
ja już to dawno pisałam, że nie nadaję się do czytania prozy erotycznej
niestety...
mało powagi we mnie wówczas...
ale będę miała do czego wracać
ciekawe historie...i mam smaka na dalej.
o zdejmowaniu majtek w ogóle cięzko się pisze, łatwo pójść w prawo i otrzeć się o granice śmieszności i groteski , albo skręcic w lewo i stać się ordynarnym . zwłaszcza pisząc prozą. bo tutaj wszystko trzeba dokończyć i nie mozna urwać
w połowie stosunku płciowego:P)
słownictwo jest trudne. cipka czasami nie na miejscu , pizda brzmi zbyt nonszalancko, a szparka kojarzy mi się z drzwiami, osobiście wolę dziurkę, no ale wtedy myszka mogłaby z niej wyjśc, hahha. z fiutkami, siusiaczkami, penisami, chujami , dzyndzlami , cypiskami, małymi jest jeszcze gorzej
bardzo fajny tekst
został gdzieś pośrodku
łozka
tylko tytuł dla mnie beznadziejnie tendencyjny
czy bogaty to musi być popierdoleniec?
i czy zaraz trzeba mu doszywać łatkę do czarnych stringów
za 100 euro:P)
w połowie stosunku płciowego:P)
słownictwo jest trudne. cipka czasami nie na miejscu , pizda brzmi zbyt nonszalancko, a szparka kojarzy mi się z drzwiami, osobiście wolę dziurkę, no ale wtedy myszka mogłaby z niej wyjśc, hahha. z fiutkami, siusiaczkami, penisami, chujami , dzyndzlami , cypiskami, małymi jest jeszcze gorzej
bardzo fajny tekst
został gdzieś pośrodku
łozka
tylko tytuł dla mnie beznadziejnie tendencyjny
czy bogaty to musi być popierdoleniec?
i czy zaraz trzeba mu doszywać łatkę do czarnych stringów
za 100 euro:P)
stado antylop wywołało u mnie spazmy
natchnęło mnie to
pokój 107
Cały wieczór leżał z butelką Teacher's na łóżku, które zajmowało 3/4 pokoju bez łazienki. Oglądał brytyjską telewizję odzwyczajoną od nieskazitelnego akcentu znanego mu z BBC. Zasnął ze szklanką w ręce po nastawieniu dwóch alarmów w komórkach, aby nie zaspać na poranny samolot do Warszawy.
Obudziły go głośne krzyki za ścianą. Spojrzał na zegarek. 3.12. W pokoju obok odbywało się właśnie wyjątkowo dynamiczne pieprzenie. Miał erekcję zanim przyłożył ucho do ściany.
Nie była to jednak para spędzająca romantyczne chwile w tańszej części hotelu. Początkowo nie był pewien ilu mężczyzn jest za ścianą. Później zaczął się zastanawiać czy orgietka odbywa się między dwoma parami czy trzema mężczyznami i dwiema kobietami.
Wyobrażał sobie, że wychodzi na korytarz w czerwonych bokserkach z uśmiechniętymi krówkami, puka do drzwi z numerem 106 i łamaną angielszczyzną proponuje, że się dołączy, skoro i tak w tym uczestniczy.
Po drugiej masturbacji stwierdził jednak, że było miło, ale mogliby już przestać. Około piątej miał już dosyć stękania, rozmów i wybuchów śmiechu. Zaczął nawet dawać temu wyraz poprzez głośne: "Kurwa mać!", "Fuck", a czasem nawet naśladował jęki dochodzącej po raz któryś panienki.
Wychodząc z pokoju do kibla dość mocno uderzył ją w ramię. Była wysoką, szczupłą Azjatką. Na sobie miała tylko ręcznik. Zaczął ją przepraszać z uspokajającym uśmiechem na twarzy. Jej początkowy przestrach w oczach zmienił się w speszoną życzliwość.
- Słyszę, że macie imprezę - wskazał oczami na drzwi pokoju 106 i puścił szelmowskie oczko.
Uśmiechnęła się dziewczęco i szybkimi krokami oddaliła pod prysznic.
Całe towarzystwo odjechało pół godziny później.
Nie zasnął już tego ranka. Spakował się i popijając resztki Teacher's oglądał poranny program dla West Midlands.
natchnęło mnie to
pokój 107
Cały wieczór leżał z butelką Teacher's na łóżku, które zajmowało 3/4 pokoju bez łazienki. Oglądał brytyjską telewizję odzwyczajoną od nieskazitelnego akcentu znanego mu z BBC. Zasnął ze szklanką w ręce po nastawieniu dwóch alarmów w komórkach, aby nie zaspać na poranny samolot do Warszawy.
Obudziły go głośne krzyki za ścianą. Spojrzał na zegarek. 3.12. W pokoju obok odbywało się właśnie wyjątkowo dynamiczne pieprzenie. Miał erekcję zanim przyłożył ucho do ściany.
Nie była to jednak para spędzająca romantyczne chwile w tańszej części hotelu. Początkowo nie był pewien ilu mężczyzn jest za ścianą. Później zaczął się zastanawiać czy orgietka odbywa się między dwoma parami czy trzema mężczyznami i dwiema kobietami.
Wyobrażał sobie, że wychodzi na korytarz w czerwonych bokserkach z uśmiechniętymi krówkami, puka do drzwi z numerem 106 i łamaną angielszczyzną proponuje, że się dołączy, skoro i tak w tym uczestniczy.
Po drugiej masturbacji stwierdził jednak, że było miło, ale mogliby już przestać. Około piątej miał już dosyć stękania, rozmów i wybuchów śmiechu. Zaczął nawet dawać temu wyraz poprzez głośne: "Kurwa mać!", "Fuck", a czasem nawet naśladował jęki dochodzącej po raz któryś panienki.
Wychodząc z pokoju do kibla dość mocno uderzył ją w ramię. Była wysoką, szczupłą Azjatką. Na sobie miała tylko ręcznik. Zaczął ją przepraszać z uspokajającym uśmiechem na twarzy. Jej początkowy przestrach w oczach zmienił się w speszoną życzliwość.
- Słyszę, że macie imprezę - wskazał oczami na drzwi pokoju 106 i puścił szelmowskie oczko.
Uśmiechnęła się dziewczęco i szybkimi krokami oddaliła pod prysznic.
Całe towarzystwo odjechało pół godziny później.
Nie zasnął już tego ranka. Spakował się i popijając resztki Teacher's oglądał poranny program dla West Midlands.
Pokój 163
Leżała w cienkiej koszulce i majteczkach. Zaraz po kąpieli jej policzki były zaróżowione od gorącej pary. Nie lubiła służbowych delegacji. Ta jednak mogła wyglądać ciekawie.
Dwa pokoje dalej spał kontrahent z zaprzyjaźnionej firmy. Delikatne muskanie jej dłoni w czasie bankietu wyglądało obiecująco. Kilkakrotnie nachyliła się nad jego uchem, drażniąc je oddechem. Patrzył na nią wyczekująco.
Wsunęła rękę w majtki, pogładziła przez chwilę gładką skórę. Włożyła głębiej
palec. Uśmiechnęła się czując zachęcającą wilgoć. Szybko podjęła decyzję- narzuciła na siebie spodnie, złapała lekko napoczętą butelkę szampana.
Wchodząc do jego pokoju zauważyła zaskoczenie, które jednak w kilka sekund przemieniło się w aprobatę.
Nic nie powiedziała, zdjęła szybkim ruchem koszulkę, obfite piersi rozkołysały się delikatnie. Podszedł i włożył do ust sutek, dłonią masując drugi. ÂŚciągnął z niej spodnie i majtki, rozbierając się w pośpiechu. Podeszła do łóżka. położyła się na brzuchu, lekko rozsuwając nogi, wypinając pupę.
Chciała takiego seksu, w pełni anonimowego, bez namiętnych pocałunków, bez niekończących się pieszczot...Szybko i intensywnie.
Przesunął penisem leniwie po jej łechtaczce i odbycie, i wszedł gwałtownie.
Odwróciła się na chwilę szukając jego ręki, Chwyciła ją i położyła na wzgórku łonowym. Palce same znalazły drogę, pieszcząc początkowo rytmicznie, później nieskoordynowanie już, lecz prowadząc do intensywnego orgazmu.
Kiedy skończyli, ubrała się powoli. Wypiła kilka łyków szampana...Uśmiechnęła się i wyszła.
Leżała w cienkiej koszulce i majteczkach. Zaraz po kąpieli jej policzki były zaróżowione od gorącej pary. Nie lubiła służbowych delegacji. Ta jednak mogła wyglądać ciekawie.
Dwa pokoje dalej spał kontrahent z zaprzyjaźnionej firmy. Delikatne muskanie jej dłoni w czasie bankietu wyglądało obiecująco. Kilkakrotnie nachyliła się nad jego uchem, drażniąc je oddechem. Patrzył na nią wyczekująco.
Wsunęła rękę w majtki, pogładziła przez chwilę gładką skórę. Włożyła głębiej
palec. Uśmiechnęła się czując zachęcającą wilgoć. Szybko podjęła decyzję- narzuciła na siebie spodnie, złapała lekko napoczętą butelkę szampana.
Wchodząc do jego pokoju zauważyła zaskoczenie, które jednak w kilka sekund przemieniło się w aprobatę.
Nic nie powiedziała, zdjęła szybkim ruchem koszulkę, obfite piersi rozkołysały się delikatnie. Podszedł i włożył do ust sutek, dłonią masując drugi. ÂŚciągnął z niej spodnie i majtki, rozbierając się w pośpiechu. Podeszła do łóżka. położyła się na brzuchu, lekko rozsuwając nogi, wypinając pupę.
Chciała takiego seksu, w pełni anonimowego, bez namiętnych pocałunków, bez niekończących się pieszczot...Szybko i intensywnie.
Przesunął penisem leniwie po jej łechtaczce i odbycie, i wszedł gwałtownie.
Odwróciła się na chwilę szukając jego ręki, Chwyciła ją i położyła na wzgórku łonowym. Palce same znalazły drogę, pieszcząc początkowo rytmicznie, później nieskoordynowanie już, lecz prowadząc do intensywnego orgazmu.
Kiedy skończyli, ubrała się powoli. Wypiła kilka łyków szampana...Uśmiechnęła się i wyszła.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości