aere skopane
Moderatorzy: Wojciech Graca, nuel
aere skopane
kaprysisz nad talerzem
latającym potrzebą emocji
ekstremalnych
studiem sport na żywo
co wieczór
- o dwudziestej
kruchością porcelany
przekrwionych naczyń
rozbijasz mur chiński
bazarowej tandety powiek
mimowolnym potknięciem o próg
bólu
zahaczasz framugę pleców
bezkształtny rzucasz cień
na chodnik
w przedpokoju
wklejasz się w deformację ust
granatowym plastrem tatuażu
- językiem poczerniałym od jagód
belladonny
rozcinasz podbrzusze
wgryzasz się i zalewasz
kwasem
askorbinowym
latającym potrzebą emocji
ekstremalnych
studiem sport na żywo
co wieczór
- o dwudziestej
kruchością porcelany
przekrwionych naczyń
rozbijasz mur chiński
bazarowej tandety powiek
mimowolnym potknięciem o próg
bólu
zahaczasz framugę pleców
bezkształtny rzucasz cień
na chodnik
w przedpokoju
wklejasz się w deformację ust
granatowym plastrem tatuażu
- językiem poczerniałym od jagód
belladonny
rozcinasz podbrzusze
wgryzasz się i zalewasz
kwasem
askorbinowym
nuel
Matko bosko co to jest??
Wiesz nuel, nie mam żadnej głębszej wiedzy, by wypowiadać się na temat czyichś wierszy. Jednak lubię czytać, no to sobie czytuję.
Większość z tego co tu zamieściłaś czytałam z większą lub mniejszą przyjemnością, ale zawsze bez większych oporów.
To co napisałaś teraz, woła wg mnie o pomstę do nieba.
Talerz, który posiada emocje, sport zestawiony z kruchością porcelany, tandeta powiek [ewentualnie po sporym wysiłku do zwizualizowania], zalewanie kwasem, rozcinanie językiem. Jakoś przebrnęłam. Ale plecy framugi powaliły mnie na chodnik w przedpokoju.
Pękł we mnie mur. Muszę napisać - stworzyłaś bełkoczącego szkaradka.
To prowokacja?
Wiesz nuel, nie mam żadnej głębszej wiedzy, by wypowiadać się na temat czyichś wierszy. Jednak lubię czytać, no to sobie czytuję.
Większość z tego co tu zamieściłaś czytałam z większą lub mniejszą przyjemnością, ale zawsze bez większych oporów.
To co napisałaś teraz, woła wg mnie o pomstę do nieba.
Talerz, który posiada emocje, sport zestawiony z kruchością porcelany, tandeta powiek [ewentualnie po sporym wysiłku do zwizualizowania], zalewanie kwasem, rozcinanie językiem. Jakoś przebrnęłam. Ale plecy framugi powaliły mnie na chodnik w przedpokoju.
Pękł we mnie mur. Muszę napisać - stworzyłaś bełkoczącego szkaradka.
To prowokacja?
zgadzam się na bełkoczącego szkaradka
bez najmniejszych oporów
...o ile trzeba tak dosłownie...
natomiast- nie przyznaję się do jakiejkolwiek prowokacji
to nie talerz posiadał emocje. on tylko latał- wprawiony w ruch- jednostajnie przyspieszony- potrzebą emocji/ studiem sport na żywo
...które niewiele miało wspólnego z kruchością porcelany
...bo ta akurat wiązała się z naczyniami
-przekrwionymi-krwionośnymi
-na skutek, chociaż przyznaję- bez sensu zupełnie zapewne. takie życie....czasami- zbyt często
jeśli chodzi o bazarową tandetę powiek- nie trzeba chyba aż tak wiele wysiłku wkładać w wizualizację
-nieudolnie skomponowanej zieleni z czerwienią, ewentualnie błękitem...
do zaobserwowania na co dzień
wiem,wiem anty-czka, już usłyszałam zarzut nadmiernego plątania i zniesmaczania metaforami dopełniaczowymi.
wzięłam sobie do przemyślenia.
generalnie- tym właśnie było- zalewanie kwasem- tuż przed rozcięciem językiem (jest szansa- polskim).
...w każdym razie- peelka nie miała nic przeciwko. łyknęła to jak co dzień, jak wit C- przed snem.
jutro będzie lepiej
....obie mamy nadzieję....
bez najmniejszych oporów
...o ile trzeba tak dosłownie...
natomiast- nie przyznaję się do jakiejkolwiek prowokacji
to nie talerz posiadał emocje. on tylko latał- wprawiony w ruch- jednostajnie przyspieszony- potrzebą emocji/ studiem sport na żywo
...które niewiele miało wspólnego z kruchością porcelany
...bo ta akurat wiązała się z naczyniami
-przekrwionymi-krwionośnymi
-na skutek, chociaż przyznaję- bez sensu zupełnie zapewne. takie życie....czasami- zbyt często
jeśli chodzi o bazarową tandetę powiek- nie trzeba chyba aż tak wiele wysiłku wkładać w wizualizację
-nieudolnie skomponowanej zieleni z czerwienią, ewentualnie błękitem...
do zaobserwowania na co dzień
wiem,wiem anty-czka, już usłyszałam zarzut nadmiernego plątania i zniesmaczania metaforami dopełniaczowymi.
wzięłam sobie do przemyślenia.
generalnie- tym właśnie było- zalewanie kwasem- tuż przed rozcięciem językiem (jest szansa- polskim).
...w każdym razie- peelka nie miała nic przeciwko. łyknęła to jak co dzień, jak wit C- przed snem.
jutro będzie lepiej
....obie mamy nadzieję....
nuel
Ja bym tylko coś dodał w końcówce:
kwasem askorbinowym
jak zwyklenuel pisze:wklejasz się w deformację ust
granatowym plastrem tatuażu
- językiem poczerniałym od jagód
belladonny
rozcinasz podbrzusze
wgryzasz się i zalewasz
kwasem askorbinowym
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz" - Julian Tuwim
nie andreas
teraz- w przypadku proponowanego przez ciebie przeniesienia do "awersacji" również kwasu- wszystko szlag trafia i traci cały sens.
bo moim zdaniem- wszystko co broni ten utwór- to właśnie przewrotne rozłożenie "frazy"- kwasem askorbinowym- na przed i do awersacji.
bo to jest dopiero zaskoczenie
nie dość, że ją napierdala, to jeszcze jej ubliża. miesza z błotem.o to chodzi w ostatniej zwrotce.
język poczerniały od jagód belladonny, którym wgryza się w podbrzusze, po uprzednim rozcięciu go- w celu zalania kwasem-
to nic innego jak słowa
którymi można pokaleczyć dotkliwiej jeszcze niż pięścią
-wszystkimi tymi bełkotliwymi -pod edresem kobiecośći
niewybredne epitety, poddające w wątpliwość sens
jej istnienia
-tak dla hecy
wykreślające z niej wszystko
i rozpuszczające jak kwas
askorbinowy
bo wola życia
i umiejętności przystosowania się do życia w każdych warunkach- są ogromne
bo rozum i zdrowy rozsądek spuchł i nie działa
a zamiast uciekać (gdzie?jak?nie dam rady!sama bez niego zginę!) łatwiej jest w odruchu chorej samoobrony- uszyć sobie ochronny płaszczyk pokrętnej filozofii
na użytek własny
to cholernie smutne
teraz- w przypadku proponowanego przez ciebie przeniesienia do "awersacji" również kwasu- wszystko szlag trafia i traci cały sens.
bo moim zdaniem- wszystko co broni ten utwór- to właśnie przewrotne rozłożenie "frazy"- kwasem askorbinowym- na przed i do awersacji.
bo to jest dopiero zaskoczenie
nie dość, że ją napierdala, to jeszcze jej ubliża. miesza z błotem.o to chodzi w ostatniej zwrotce.
język poczerniały od jagód belladonny, którym wgryza się w podbrzusze, po uprzednim rozcięciu go- w celu zalania kwasem-
to nic innego jak słowa
którymi można pokaleczyć dotkliwiej jeszcze niż pięścią
-wszystkimi tymi bełkotliwymi -pod edresem kobiecośći
niewybredne epitety, poddające w wątpliwość sens
jej istnienia
-tak dla hecy
wykreślające z niej wszystko
i rozpuszczające jak kwas
askorbinowy
bo wola życia
i umiejętności przystosowania się do życia w każdych warunkach- są ogromne
bo rozum i zdrowy rozsądek spuchł i nie działa
a zamiast uciekać (gdzie?jak?nie dam rady!sama bez niego zginę!) łatwiej jest w odruchu chorej samoobrony- uszyć sobie ochronny płaszczyk pokrętnej filozofii
na użytek własny
to cholernie smutne
nuel
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości