Strona 1 z 1

aere skopane

: 2013-05-04, 03:05
autor: nuel
kaprysisz nad talerzem
latającym potrzebą emocji
ekstremalnych
studiem sport na żywo
co wieczór
- o dwudziestej
kruchością porcelany
przekrwionych naczyń
rozbijasz mur chiński

bazarowej tandety powiek

mimowolnym potknięciem o próg
bólu
zahaczasz framugę pleców
bezkształtny rzucasz cień
na chodnik

w przedpokoju

wklejasz się w deformację ust
granatowym plastrem tatuażu
- językiem poczerniałym od jagód
belladonny
rozcinasz podbrzusze
wgryzasz się i zalewasz

kwasem


























































































askorbinowym

: 2013-05-05, 23:38
autor: anty-czka
Matko bosko co to jest??

Wiesz nuel, nie mam żadnej głębszej wiedzy, by wypowiadać się na temat czyichś wierszy. Jednak lubię czytać, no to sobie czytuję.
Większość z tego co tu zamieściłaś czytałam z większą lub mniejszą przyjemnością, ale zawsze bez większych oporów.
To co napisałaś teraz, woła wg mnie o pomstę do nieba.
Talerz, który posiada emocje, sport zestawiony z kruchością porcelany, tandeta powiek [ewentualnie po sporym wysiłku do zwizualizowania], zalewanie kwasem, rozcinanie językiem. Jakoś przebrnęłam. Ale plecy framugi powaliły mnie na chodnik w przedpokoju.
Pękł we mnie mur. Muszę napisać - stworzyłaś bełkoczącego szkaradka.
To prowokacja?

: 2013-05-06, 00:48
autor: nuel
zgadzam się na bełkoczącego szkaradka
bez najmniejszych oporów
...o ile trzeba tak dosłownie...
natomiast- nie przyznaję się do jakiejkolwiek prowokacji

to nie talerz posiadał emocje. on tylko latał- wprawiony w ruch- jednostajnie przyspieszony- potrzebą emocji/ studiem sport na żywo

...które niewiele miało wspólnego z kruchością porcelany

...bo ta akurat wiązała się z naczyniami
-przekrwionymi-krwionośnymi

-na skutek, chociaż przyznaję- bez sensu zupełnie zapewne. takie życie....czasami- zbyt często

jeśli chodzi o bazarową tandetę powiek- nie trzeba chyba aż tak wiele wysiłku wkładać w wizualizację
-nieudolnie skomponowanej zieleni z czerwienią, ewentualnie błękitem...
do zaobserwowania na co dzień



wiem,wiem anty-czka, już usłyszałam zarzut nadmiernego plątania i zniesmaczania metaforami dopełniaczowymi.
wzięłam sobie do przemyślenia.
generalnie- tym właśnie było- zalewanie kwasem- tuż przed rozcięciem językiem (jest szansa- polskim).

...w każdym razie- peelka nie miała nic przeciwko. łyknęła to jak co dzień, jak wit C- przed snem.

jutro będzie lepiej :-)








....obie mamy nadzieję....

: 2013-05-06, 08:06
autor: andreas43
Ja bym tylko coś dodał w końcówce:
nuel pisze:wklejasz się w deformację ust
granatowym plastrem tatuażu
- językiem poczerniałym od jagód
belladonny
rozcinasz podbrzusze
wgryzasz się i zalewasz
jak zwykle



















kwasem askorbinowym

: 2013-05-06, 10:39
autor: nuel
nie andreas
teraz- w przypadku proponowanego przez ciebie przeniesienia do "awersacji" również kwasu- wszystko szlag trafia i traci cały sens.
bo moim zdaniem- wszystko co broni ten utwór- to właśnie przewrotne rozłożenie "frazy"- kwasem askorbinowym- na przed i do awersacji.
bo to jest dopiero zaskoczenie
nie dość, że ją napierdala, to jeszcze jej ubliża. miesza z błotem.o to chodzi w ostatniej zwrotce.
język poczerniały od jagód belladonny, którym wgryza się w podbrzusze, po uprzednim rozcięciu go- w celu zalania kwasem-
to nic innego jak słowa
którymi można pokaleczyć dotkliwiej jeszcze niż pięścią
-wszystkimi tymi bełkotliwymi -pod edresem kobiecośći
niewybredne epitety, poddające w wątpliwość sens
jej istnienia
-tak dla hecy
wykreślające z niej wszystko
i rozpuszczające jak kwas




askorbinowy
bo wola życia
i umiejętności przystosowania się do życia w każdych warunkach- są ogromne
bo rozum i zdrowy rozsądek spuchł i nie działa

a zamiast uciekać (gdzie?jak?nie dam rady!sama bez niego zginę!) łatwiej jest w odruchu chorej samoobrony- uszyć sobie ochronny płaszczyk pokrętnej filozofii
na użytek własny

to cholernie smutne

: 2013-05-06, 19:36
autor: andreas43
Smutne i hermetyczne, ale jednak coś wyraża.