nie mam forsy
śpię dziś w parku
z prawej księżyc
z lewej zorza
a pomiędzy leżę ja
goły i moje galoty
macam
czuję
w nich niezbite
kłopoty dwa








































mandaty

tjr

ha ha ha
żartujesz sobie?

moim zdaniem masz niezakonczony tekst

hehe, remik, jak leciałam przez te centymetry do zakończenia, to miałam 100 myśli na ułamek sekundnika, co tam też może być w galotach (galoty w moim regionie kulturowo-naukowym :P oznaczają bieliznę), oprócz tego, co w nich zazwyczaj się znajduje, czyli jakaś gumka, więc mandaty są w dechę







dla budżetów gmin :P

fo może i tak, jest, ale nie mam pomysłu jak go zakończyć
może kropką?
wyciągnąłem taki jeden z prania a drugi wyśniłem
anko Ciebie ktoś na tej plaży wziął?


























i zabetonował

no remik, robię tam teraz za statuę wolności i nie muszę się uganiać za straconym czasem, bo mam na własność wielką klepsydrę

dobra, wracając do tekstu, co właściwe miałam pomyśleć, co miałam sobie zwizualizować, co autor miał na myśli, pisząc że jego peel ma w galotach niezbite kłopoty dwa?

statua niech ci będzie, że wolności, ale co z twą prawicą?
peel miał od początku na myśli sprane dowody winy a że głodnemu chleb na obleśni to wykorzystał lokalizację do próby erekcjato

peel to bohater, nie ma na myśli, on się wypina, do orderów, bądź na pomidory

wrzuciłam w translator głodnego, któremu chleb na obleśni, ale we wszystkich językach mi odpisuje, że robię sobie jaja
















































ze służb mundurowych :P

obróciłem peela trzy razy więc wiem już że

























chodziły mu kleszcze