ten litr spermy
oddałeś mi gdziekolwiek
(zawsze byłeś ty, jesteś tylko ty i będziesz ty, bo mi się włosy kręcą nieregularnie, na cipce, jak ich dotykasz)
w atmosferze łaski
za którą powinnam się odwdzięczyć

1. bezwzględnym posłuszeństwem, pod warunkiem, że jednak odnajdziesz mój koniecznie cichy wewnętrznie głos, np. burczenie w brzuchu
i tylko wtedy, jak akurat masz przerwę w rozbieraniu
na atomy własnego innyzmu, który cię zachwyca i mnie musi natychmiast w niebo wziąć razem z tobą

2. udawaniem, że nie mam problemów na przejściu dla pieszych, z utrzymaniem portfela w zasięgu wzroku, podziałem majątku, przed lustrem, kiedy stoję nago obserwując coraz to większe worki pod oczami od noszenia ziemniaków, bo to mogłoby cię sprowokować do jakiejś akcji i ruszenia dupy z fotela, a ty przede wszystkim lubisz, jak ci się ktoś nie wtrąca do interesu i nie rozpina rozporka kiedy akurat lecą kwiatki z płatków łechtaczki

3. wspólnym hobby, czyli muszę chodzić z latarką po śladach ipn-u, doczytywać w sterylnych archiwach o bitwie pod grunwaldem i nie patrząc na swój zegarek, który się spieszy, do łóżka, najeżdżać, o tak, najeżdżać inwektywą (wysublimowaną, bo zwyczajny to masz chleb na rogu) trzynastoletnią danuśkę, która wykosiła jednym strzałem z kałasznikowa cały pociąg spokojnych żołnierzy radzieckich wracających do domu z bagażem
zgwałconych żon

i najważniejsza, czwórka
mam trzymać język za zębami i ręce przy sobie,
choćby mnie skręcało
od miłości
no bo co by pomyślał sampan bóg,
który kiedyś ci walnie reprymendę, co by ludzie powiedzieli, twoja rodzina
na to, że sypiasz ze mną


















































































































nie z jacykowem

To już jest filozofia.
Super.

kobieca chyba;),
więc żeby grzywka nie odstawała od podstawy obcasów, to jeszcze sobie przecinki poprawię ;)