pogłębiają się z dnia na dzień społeczne dysproporcje
tak przepastnie się różnimy jak z dwóch odległych światów
dorywczą pracą w pocie czoła dłonie brudzę
wy w marmurach i atłasach zabijacie nudę
klapki na oczach mając stronicie od plebsu
na którym trwacie w błogiej nieświadomości
usztywnieni formą konwenansu i dobrego tonu
nie wyciągniecie ku mnie pomocnej dłoni
toczeni czerwem pustki i próżności
obwarowanej szacunkiem prywatności i prawem do własności
nie naruszycie świętego spokoju sumień i komfortu przecież
byle ofiarą ironii losu z jej mozolnym i smrodliwym życiem
grabarza
erekcjato na czasie
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości