Znowu rewiry swe przemierzam,
tu prawie każdy kątek znam,
coś na kształt szefa, czy żołnierza
sprawdzam swój posiadania stan..
Mam w co się ubrać, jestem syty,
na szczęście noszę grosze trzy,
jedynie brak mi jest kobity,
dlatego nieraz bywam zły…
Nie mam pieniędzy, ani złota,
a jeśli znajdę, biednym dam,
nie straszny upał mi, ni słota,
bo zawsze dach nad głową mam.
A gdy nadejdzie noc gwiaździsta,
idę odpocząć, spojrzeć w noc
i wtedy mnie ratuje czysta,
no i podszyty wiatrem koc.
Zamykam każdy dzień zagrychą,
stawiam butelkę, szklanki dwie
i modlę swą modlitwę cichą,
że jeszcze mogę, jeszcze chcę.
Mój anioł wie że się nie pieszczę,
że cieszę się, gdy golnę, zjem
i Bozia mi pozwala jeszcze
zacząć z uśmiechem nowy dzień.
pod mostem
erekcjato modlitwy wieczornej
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości