kiedy studnia wyschła
a rozproszone echo zamknięte w butelce
które odbijając słowa miało nieść zapatrzone w głąb
milczy uparcie
skubałaś nitki moich dżinsów
karmiłaś jabłonie pocałunkami własnych ust
a ja
chciałem udowodnić całemu światu
że dłonie mamy mocno związane złotą wstęgą
karmiąc śmiechem nasze oczy
leczyliśmy troski aż do łez by uwierzyły że nie są prawdziwe
teraz
jabłka już nie smakują jak kiedyś
potargane blue dawno wyszły z mody
a my
nawet nie umiemy tęsknić
ja ciche potrafi być milczenie
Moderator: nuel
Chyba trochę za dużo chciałeś powiedzieć w tej strofie i straszliwie wszystko ze sobą się pomerdało, jeśli chodzi o wersy 2 - 4.kiedy studnia wyschła
a rozproszone echo zamknięte w butelce
które odbijając słowa miało nieść zapatrzone w głąb
milczy uparcie
Początkowo przez pomyłkę przeczytałam jabłka, a nie jabłonie.karmiłaś jabłonie pocałunkami własnych ust
Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby karmić jabłka swoimi ustami. :)))))))
a ja
Wiemy kto - w następny wersie jest "chciałem".
Właściwie to... karmienie już było raz w tym wierszu.karmiąc śmiechem nasze oczy
Jesteś strasznie gadatliwy. :)))))
[ Dodano: 2011-10-26, 17:25 ]
Zainspirowałeś mnie^^
Może kiedyś napiszę wiersz, w którym mój kaskader liryczny będzie karmił jabłka ustami.
Troy pisze:Chyba trochę za dużo chciałeś powiedzieć w tej strofie i straszliwie wszystko ze sobą się pomerdało, jeśli chodzi o wersy 2 - 4.kiedy studnia wyschła
a rozproszone echo zamknięte w butelce
które odbijając słowa miało nieść zapatrzone w głąb
milczy uparcie
Początkowo przez pomyłkę przeczytałam jabłka, a nie jabłonie.karmiłaś jabłonie pocałunkami własnych ust
Pomyślałam sobie, że fajnie byłoby karmić jabłka swoimi ustami. :)))))))
a jadziękuje za wgląd i wnikliwą analizę ... :)))Wiemy kto - w następny wersie jest "chciałem".
Właściwie to... karmienie już było raz w tym wierszu.karmiąc śmiechem nasze oczy
Jesteś strasznie gadatliwy. :)))))
[ Dodano: 2011-10-26, 17:25 ]
Zainspirowałeś mnie^^
Może kiedyś napiszę wiersz, w którym mój kaskader liryczny będzie karmił jabłka ustami.
pozdr. R
I tego wiersza pierwsza wersja jest z mojego forum. Te nitki z jeansów nie dawały mi spokoju, wiedziałam, że skądś znam. Nosi tytuł ogryzki i został napisany przez kobietę.
Niestety ma u mnie nick gość, ponieważ jej konto się przedawniło (nie logowała się bardzo długo).
Wiersz pochodzi z sierpnia 2008.
Pozwolę sobie zacytować oryginał:
Niestety ma u mnie nick gość, ponieważ jej konto się przedawniło (nie logowała się bardzo długo).
Wiersz pochodzi z sierpnia 2008.
Pozwolę sobie zacytować oryginał:
pamiętasz. skubałam nitki twoich dżinsów,
karmiłam jabłkiem z własnych ust.
całemu światu udowodnić chciałam. sukces
związanych złotą wstęgą dłoni,
karmiłam swoim śmiechem, leczyłam aż do łez.
uwierzyli.
niepotrzebne to wszystko. i jabłka już nie smakują,
potargane dżinsy dawno wyszły z mody.
śmiech ustał i nawet za nim nie tęsknisz, po co więc
się śmiać.
patrzyliśmy w głąb starej studni, rzucając słowa.
niesione echem, rozproszone zamknęliśmy w butelce.
miały grać, kiedy studnia wyschnie.
które z nas zgubiło cenne szkło
jak cicha potrafi być cisza.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości