Wpatruje się w słońce odbite od czyjejś białej koszuli
namiętnie jak bateria słoneczna (ale nie z niskich jak ona pobudek)
Chce się oślepić i zacząć widzieć jaśniej
(zawsze lubił paradoks jak dogonić żółwia)
Ostrość jego wzroku już dawno podupadła na nazwie
(wciąż nęci go język swój własny mniej niż inne)
Kiedy ma mroczki przed oczami pragnie wejść w mrok
Udaje że śpi tak naprawdę śpi na dobre
(na złe sny bierze od lat kodeinę zawsze pomaga zawsze ma koszmary)
Nad ranem (w środku nocy) szuka swojej białej laski
Szuka go pies
idą gapić się w słońce
Rytm
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości