niebieskich kogutów moc nastała
przed kościołem
z foliową torebką na dziedzińcu
psy zwęszyły delikatne mięso
sprzątaczka pochylona nad wyprawką
pełną czystej śmierci
w fluorescencji witraży
z widokiem na tabernakulum
zawiniątko z lotu ukrzyżowanego ptaka
be-zcze-szcze-nie świątyni
nieochrzczonym ścierwem
wikary zadzwonił
ludzie się zebrali
śledczy jechali długo z daleka
było już
prawie po wszystkim
tłum zelżał
(stary wróci z roboty na pomidorową)
pociągające panie prokurator
pies nie wyczuł tropu
zapach zginął na torach
do gdziekolwiek
poszlaki marne
siatka z kauflandu
tuż przed świętami
hej, stefan
ostatnio chodziłeś z większym
brzuchem
idź im powiedz, że to twoje
dostał centralnie w nocha
darł się jakby rodził
raz, dwa, trzy
stefan kopał w obronie kolegi
wylegitymuj mnie, kurwa
spierdalaj, suko
jebane szmaty
bez wyjaśnień na komisariacie
wróciłem
zrelacjonowałem
odszedłem
siatka z kauflandu
Moderator: Gacek
"niebieskich kogutów moc nastała
przed kościołem
z foliową torebką na dziedzińcu
psy zwęszyły delikatne mięso"
(...)
be-szcze-szcze-nie świątyni
nieochrzczonym ścierwem" -- jak dla mnie po prostu genialny fragment (chociaż wkradła się nam drobna literówka).
Po pierwszym prze_czytaniu stwierdziłam, że utwór jest przegadany, po którymś z kolei zmieniłam zdanie. Wiecznie wszystkiego się czepiam. Tym razem jednak nie czepię się właściwie niczego. ÂŚwietna relacja z miejsca zdarzenia, a realizmu dodaje zwłaszcza niesmaczny, prostacki żart:
hej, stefan
ostatnio chodziłeś z większym
brzuchem
idź im powiedz, że to twoje.
Zawsze jestem wyczulona na tytuł. Nie znoszę, kiedy mówi o całym utworze. Tutaj z pewnością tak nie jest. W trakcie 'mijania' kolejnych wersów 'siatka z kauflandu' nabiera zaskakującego znaczenia. Foliowa torba staje się czymś..hmm..czymś co chwyta za serce (jakkolwiek by to kiczowato nie zabrzmiało).
Jednym zdaniem - jestem na tak. Gratuluję 'kawałka' dobrej (w moim odczuciu) poezji.
pozdr.
przed kościołem
z foliową torebką na dziedzińcu
psy zwęszyły delikatne mięso"
(...)
be-szcze-szcze-nie świątyni
nieochrzczonym ścierwem" -- jak dla mnie po prostu genialny fragment (chociaż wkradła się nam drobna literówka).
Po pierwszym prze_czytaniu stwierdziłam, że utwór jest przegadany, po którymś z kolei zmieniłam zdanie. Wiecznie wszystkiego się czepiam. Tym razem jednak nie czepię się właściwie niczego. ÂŚwietna relacja z miejsca zdarzenia, a realizmu dodaje zwłaszcza niesmaczny, prostacki żart:
hej, stefan
ostatnio chodziłeś z większym
brzuchem
idź im powiedz, że to twoje.
Zawsze jestem wyczulona na tytuł. Nie znoszę, kiedy mówi o całym utworze. Tutaj z pewnością tak nie jest. W trakcie 'mijania' kolejnych wersów 'siatka z kauflandu' nabiera zaskakującego znaczenia. Foliowa torba staje się czymś..hmm..czymś co chwyta za serce (jakkolwiek by to kiczowato nie zabrzmiało).
Jednym zdaniem - jestem na tak. Gratuluję 'kawałka' dobrej (w moim odczuciu) poezji.
pozdr.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości