Wodnice i Wodniki; na pewno Antyczka, na pewno Dean i na pewno Książę Półkrwi. Zarówno Wam, jak wszystkim pozostałym obchodzącym urodziny w najbliższym czasie, życzę wszystkiego najnajnajlepszego.
Margot Twój wpis utwierdził mnie (po raz któryś tam zresztą), że byłabym dobrym medium.
Zdążyłam dziś pomyśleć o wodnikach, a za godzinę pojawił się Twój wpis.
Tośka, z tym medium, to przesadzasz. Dwa dni temu wpadłam na pomysł, aby zrobić taki wpis.
/ O Wodnikach pamiętam zawsze, bo, jak Ci kiedyś wspominałam, mój bardzo kochany młodszy brat urodził się 29 stycznia./
a co jest w tych wodnikach margot takiego, że ten znak tak szczególnie podkreśliłaś? (dla osób spod znaku jakiegoś tam, jeszcze nie widziałam tu życzeń, a odpowiedzią jestem osobiście zainteresowana, bo zweryfikuję ją z konkretną osobą)
To proste, ann. Tych trzech erekcjatowych Wodników lubię i tyle.
/Nie brakuje Ci Księciuniusiunia?/
Analizowanie horoskopów jako takich mnie nie zajmuje.
Dwa dni tym bardziej są dowodem.
Bo sama pomyśl, był czas, by długimi cienkimi nićmi przechwycić fale mózgowe.
Ewentualnie czas dla powstania pola magnetycznego....
nie mogę rozebrać tego pytania nawet w kategoriach żartu, bo jest dla mnie zbyt abstrakcyjne, ten koleś był tylko czyjąś wierną kopią, albo zakłał maski z wypożyczalni, więc nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, dla mnie on w ogóle nie istniał, więc trudno, aby mi go brakowało
nie mogę rozebrać tego pytania nawet w kategoriach żartu, bo jest dla mnie zbyt abstrakcyjne, ten koleś był tylko czyjąś wierną kopią, albo zakłał maski z wypożyczalni, więc nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, dla mnie on w ogóle nie istniał, więc trudno, aby mi go brakowało
Mam dziwną słabość do wodników, na przestrzeni lat trochę ich było w moim życiu w formie przyjaciół, miłostek i katastrof...
oczywiście dołączam się do życzeń.
coz... byc moze kiedys wyksztalce uprzejmosc...
w fazie imago...
tymczasem bedziesz musiala z tym zyc...
[ Dodano: 2011-01-26, 22:02 ]
przepraszam... wiecie jak jest...
ostatni tydzien stycznia... wzrost liczby samobojstw, przyjec na oddzialy zamkniete wszelkiej proweniencji... wiekszosci postanowien noworocznych nie udalo sie dotrzymac... do wiosny daleko, deficyt witaminy d... w portfelu pusto... spoleczenstwo chodzi w depresji i skacze sobie do oczu... w telewizji smolensk, a lucek z m jak milosc porzucil swoja zone po 40 latach pozycia... chujnia z grzybnia, jednym slowem... to i mi sie udziela...
a zapewnisz mi i mojemu terapeucie (bez niego nigdzie sie nie ruszam) wikt, opierunek, seks bez zobowiazan, 100 kanalow kablowki, szybki internet, leki na amputowane ucho i konczyny dolne?
dean pisze:a to Wy tak na poważnie wierzycie w te astrologiczne bzdety?
Ja nie wierzę ale mam ochotę popuszyć się w kontekście tego, co napisała Nadziejka i Rajski. Nigdy nie słyszałam nic złego o moim znaku czyli o Wadze.
Mam w Gdańsku koleżankę zajmującą się od wielu lat bardzo poważnie Astrologią. Otóż zapamiętałam, że według jej wiedzy /jest oczytana w poważnych traktatach starofrancuskich i innych/ znakiem najmniej godnym szacunku są Ryby. Zwykła nawet mówić: "dupa Ryba".