Cyprysów na miedzy strzegą sosenki
Z buczyny dobiega chichot panienki
Owies kiełkuje, rzepak bądź żyto
Jurny ją Grześ dziś czyni kobitą
Puściłem się w pole na pieszą wycieczkę
Zdarł z niej pończochy, biustonosz i kieckę
Choć z nam te widoczki, mylę wciąż drogę
Może mu jednak choć trochę pomogę.
w napadzie rabunkowym
Erekcjato o wsi spokojnej, o wsi szczęśliwej
Moderatorzy: Wojciech Graca, nuel
Czyli w rabowaniu cnoty... aha
Jednak z opisu to nie wygląda na napad, bo dziewczę chichocze.
"Puściłem się w pole na pieszą wycieczkę
Zdarł z niej pończochy, biustonosz i kieckę
Choć z nam te widoczki, mylę wciąż drogę
Może mu jednak choć trochę pomogę."
Pierwszy wers moim zdaniem jest od czapy. Puścił się w pole, myli drogę, ale jednocześnie widzi, co dzieje się w buczynie. Dałabym coś o podglądaniu. Poza tym biustonosz jest pod kiecką, więc najpierw trzeba ja zerwać:) I jeszcze masz dwa razy choć*
Interpunkcja do poprawy.
Pozdrawiam:)
Jednak z opisu to nie wygląda na napad, bo dziewczę chichocze.
"Puściłem się w pole na pieszą wycieczkę
Zdarł z niej pończochy, biustonosz i kieckę
Choć z nam te widoczki, mylę wciąż drogę
Może mu jednak choć trochę pomogę."
Pierwszy wers moim zdaniem jest od czapy. Puścił się w pole, myli drogę, ale jednocześnie widzi, co dzieje się w buczynie. Dałabym coś o podglądaniu. Poza tym biustonosz jest pod kiecką, więc najpierw trzeba ja zerwać:) I jeszcze masz dwa razy choć*
Interpunkcja do poprawy.
Pozdrawiam:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości